Sejm w nocy przegłosował ustawę o ochronie zwierząt, która zakłada m.in. zakaz hodowli zwierząt na futra, ograniczenie uboju rytualnego czy wykorzystywania ich w celach rozrywkowych. Za ustawą głosowało 356 posłów, przeciw było 75, a wstrzymało się 18. Przeciwko ustawie popieranej przez prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego głosowała część posłów Zjednoczonej Prawicy, w tym lider Solidarnej Polski Zbigniew Ziobro. Wśród polityków, którzy sprzeciwili się zmianom znaleźli się także politycy z Wielkopolski.
Chodzi o Bartłomieja Wróblewskiego z Poznania oraz Zbigniewa Dolatę z Gniezna. W piątek rano głos w sprawie głosowania zabrał bliski współpracownik prezesa Kaczyńskiego poseł Marek Suski, który na antenie RMF FM zapowiedział, że jeszcze w piątek zostaną wyciągnięte zapowiadane konsekwencje wobec polityków PiS, którzy zagłosowali przeciw ustawie o ochronie zwierząt.
- Sądzę, że będą wykluczeni z partii. Prezes powiedział jasno, że oczekuje w tej sprawie jasnego i jednolitego stanowiska od członków PiS, bo to jest sprawa duchowej, to nie jest nawet kwestia przynależności do partii
- powiedział Suski. Polityk dodał też, że jego zdaniem to koniec koalicji.
Sprawdź też:
W rozmowie z "Głosem" Bartłomiej Wróblewski tłumaczy, że wczorajsze głosowanie w Sejmie w sprawie "Piątki dla zwierząt" miało wymiar światopoglądowy. - Dlatego każdy głosował zgodnie ze swoim sumieniem - podkreśla polityk. Na pytanie, czy spodziewa się usunięcia z partii, odpowiada z kolei: Myślę, że te emocje opadną. Znakomita większość klubu miała wątpliwości w tej sprawie, choć rzeczywiście mniejszość dała temu wyraz podczas głosowania, a większość się podporządkowała.
Dlaczego poseł z Poznania sprzeciwił się Jarosławowi Kaczyńskiemu? Bartłomiej Wróblewski podkreśla, że jest zwolennikiem poprawiania losu zwierząt, ale rozwiązania zaproponowane w ustawie idą zbyt daleko i były zbyt szybko procedowane.
- Mam kilka poważnych zastrzeżeń, które dotyczą ograniczanie wolności gospodarczej i religijnej. Jeśli teraz ograniczymy prawa muzułmanów i Żydów, może powstać niebezpieczny precedens, który później może zostać wykorzystany przeciwko chrześcijanom
- tłumaczy polityk.
Parlamentarzysta z Poznania zwraca również uwagę na brak notyfikacji Komisji Europejskiej. - To niestety może narazić państwo na spore odszkodowania w przyszłości - podkreśla.
Próbowaliśmy skontaktować się ze Zbigniewem Dolatą, jednak nie odebrał od nas telefonu.
Według jednego z wielkopolskich posłów PiS wyrzucenie z partii obu polityków jest w tej chwili mało prawdopodobne, ale spodziewa się ich szybkiego zawieszenia. - Wszystko wskazuje na to, że prezes Kaczyński jeszcze dziś podejmie taką decyzję. W wielu sprawach ustępował i ustępuje, ale w przypadku zwierząt nie ma u niego pola do dyskusji. Wytyczne dla klubu były więc w tym przypadku jasno sprecyzowane - tłumaczy.
Szef wielkopolskich struktur PiS poseł Witold Czarnecki w rozmowie z "Głosem" przyznaje, że jest zaskoczony postawą Bartłomieja Wróblewskiego i Zbigniewa Dolaty. - Szkoda, że tak się stało. Prezes Kaczyński jasno zakomunikował, że osoby, które zagłosują przeciwko ustawie stracą stanowiska w Sejmie i w swoich okręgach - mówi.
ZOBACZ TEŻ:
Jak wygląda naprawdę przemysł futerkowy w Wielkopolsce? To t...
Sprawdź też:
