Jak podaje portal RMF24, w nocy z 27 na 28 czerwca na jednej z poznańskich ulic policjanci zatrzymali do kontroli mężczyznę, który jechał zygzakiem na rowerze. Okazało się, że był to poseł KO Franciszek Sterczewski. Mężczyzna miał odmówić badania alkomatem i poinformować, że jest posłem i chroni go immunitet.
Andrzej Borowiak, rzecznik wielkopolskiej policji potwierdza, że dzisiaj w nocy policjanci zatrzymali do kontroli na ul. Głogowskiej rowerzystę:
Jechał środkiem jezdni bez obowiązkowego oświetlenia. Policjanci wyczuli woń alkoholu i chcieli zrobić badanie urządzeniem Alcoquant. Mężczyzna wówczas okazał legitymację poselską i odmówił poddania się badaniu na zawartość alkoholu w wydychanym powietrzu, powołując się na immunitet.
Borowiak dodał też, że wystąpią do marszałka o uchylenie immunitetu Sterczewskiemu.
TVP Info opublikowało nagranie pokazujące przebieg interwencji policji. Słychać na nim, jak podczas rozmowy z policjantami, mężczyzna stwierdza, że "bardziej interesują go śpiewy ptaków, które są ciekawe w tej sytuacji". Potwierdza też, że nie miał jednej z lampek w rowerze i mógł się bardziej rozglądać. Ponadto dodaje, że jest pokorny i wykonuje polecenia funkcjonariuszy.
Z nagrania można też usłyszeć, że podczas zatrzymania miał on kilkukrotnie odchodzić od policjantów w kierunku jezdni.
Dziennikarze "Głosu Wielkopolskiego" próbowali skontaktować się z posłem. Niestety, nie odbiera on telefonu.
Franciszek Sterczewski odniósł się do wczorajszej sytuacji na swoim koncie na Twitterze.
– Szanowni Państwo, chciałbym wszystkich bardzo przeprosić za moje wczorajsze zachowanie. Taka sytuacja nie powinna mieć miejsca i nigdy się już nie powtórzy. W ramach zadośćuczynienia wpłacę 5000 zł na rzecz Fundacji Pomocy Ofiarom Wypadków Drogowych Amber
– napisał poseł Sterczewski.
Jesteś świadkiem ciekawego wydarzenia? Skontaktuj się z nami! Wyślij informację, zdjęcia lub film na adres: [email protected]
Zobacz też:
8 najbardziej niebezpiecznych dróg w Polsce. Tu jest najwięc...
Największe wypadki tramwajowe w Poznaniu. Te najtragiczniejs...
