Od lat polska nauka ciągnie się w ogonie europejskiej i światowej nauki. To lata zaniedbań i oszustwa edukacyjnego, które miało spowodować, że wyjdziemy z zacofania postkomunistycznego. Skończyło się tym, że jak grzyby powstawały uczelnie, które miały przysparzać zysków, tym, którym udało się zasłużyć na tytuły naukowe - mówi poseł Jacek Żalek z Porozumienia Jarosława Gowina.
To właśnie wicepremier Jarosław Gowin przygotował projekt Konstytucja dla nauki, który został już przyjęty przez rząd. Według posła Żalka konstytucja może wejść w życie przed październikiem 2018 roku.
Projekt zakłada m.in., że nie będzie potrzebna habilitacja, aby pracować na stanowisku profesora uczelni.Całkowicie ma zostać przebudowany model kształcenia doktorantów. Powstaną tzw. szkoły doktorskie, które będą kształcić tylko w trybie stacjonarnym. Wszyscy doktoranci otrzymają stypendia w takiej samej wysokości. Uczelnie mają być lepiej finansowane.
- W większości rozwiniętych krajów to nauka jest motorem osiągnięć gospodarczych. Dzisiaj w dobie technicznego rozwoju to osiągnięcia naukowców przekładają się na osiągnięcia gospodarki. Mamy nadzieję, że będziemy świadkowi tego sukcesu - podkreśla Jacek Żalek.
Białystok: Sondaż prezydencki 2018. Tadeusz Truskolaski wygrałby wybory na prezydenta Białegostoku
Dodaje, że projekt był konsultowany ze środowiskiem naukowym. I 90 proc. postulatów zostało uwzględnionych. Choć nie brakuje też głosów sprzeciwu, ale zdaniem podlaskiego posła to osoby, które chciałyby zachować skostniały niewydolny system, który dawał przywileje niemalże na poziomie przywilejów feudalnych.
- Nie od dziś wiadomo, że ten system nie promował najlepszych, tylko najbardziej uległych. W wielu dziedzinach niekompetentni, ale z tytułami byli w stanie przez lata blokować najzdolniejszych. Stąd drenaż polskich młodych naukowców. Najzdolniejsi wyjeżdżali zagranicę, bo tutaj nie mieli możliwości rozwoju. Młody 30-letni profesor - to wydawało się niemożliwe. Przecież w Polsce żeby zostać profesorem to trzeba było być już przed deską grobową. Takie były zwyczaje - ocenia Jacek Żalek.