Ona – samotna, zmęczona, zdesperowana, twarda. Oni – dzicy, nieokiełznani, brutalni. Można by pomyśleć, że lubelska posłanka opisuje w ten sposób swoją pracę w Sejmie i politycznych przeciwników, ale w rzeczywistości tak wyglądają bohaterowie jej pierwszej powieści, która ukaże się 26 kwietnia nakładem wydawnictwa W.A.B.
Rzecz dzieje się w niedalekiej przyszłości. Anna, do niedawna „organizatorka kampanii wyborczych i zastępczyni burmistrza w niewielkim miasteczku”, nagle musi się zmierzyć z nowymi wyzwaniami – dojeniem krów, zbieraniem jajek, koszeniem trawy, a przede wszystkim, obroną swojego domostwa przed „dzikimi” – ludźmi cofniętymi w psychicznym stadium rozwoju o kilkaset tysięcy lat. To wszystko efekt światowego kataklizmu. Nie wiadomo do końca, jak do niego doszło i na czym polegał, w książce mowa jest o wydarzeniu „TO”. Mamy więc na 269 stronach przemoc, walkę, seks, ale i teologiczne rozmyślania. Można też doszukać się pewnej dozy polityki, choć posłanka Platformy Obywatelskiej odcina się od politycznych aluzji.
– Jest tam nieco publicystyki, ale proszę mi wierzyć, że książka nie nawiązuje do polskiej polityki. Miałam ją w głowie od 2014 roku, więc przed wydarzeniami politycznymi w kraju, do których nawiązanie kilka osób widziało w książce – mówi Mucha.
Zapowiedź „Wszystko się stało” jest niespodzianką dla jej wyborców i polskich czytelników. O tym, że postanowiła zostać pisarką, nie informowały media, nie wspominała o tym sama Mucha, na jej profilu facebookowym nie ma wzmianki o dziele.
– Liczyłam na pewną dozę zaskoczenia, poza tym nie wiedziałam nawet, że wydawnictwo zaczęło już promować książkę – tłumaczy.
Pytana o to, czy jest fanką fantastyki postapokaliptycznej, zastrzega, że czyta mało takich pozycji. Nie czytała też „Drogi” McCarthy’ego, choć jeden z recenzentów zwrócił jej uwagę na podobieństwa do kultowej pozycji.
– „Wszystko się stało” łamie konwencję nurtu, ale to widać dopiero w zakończeniu powieści – tłumaczy autorka.
Czy główna bohaterka i ona sama mają coś wspólnego? W końcu jedna i druga zajmują się polityką? – Starałam się, by Anna różniła się ode mnie jak to tylko możliwe, ale nie powiem, w których obszarach. Bohaterowie też są wymyśleni od początku do końca. Jest tu tylko jedna postać wzorowana na prawdziwej osobie, nie zdradzę jednak, która – mówi posłanka i pisarka.