W środku Taganrogu, miasta położonego w obwodzie rostowskim, 40 kilometrów od granicy z Ukrainą, doszło do potężnego wybuchu.
Kilka osób rannych
Rosjanie twierdzą, że runęła trafiona przez ich obronę przeciwlotniczą rakieta S-200 przerobiona na wersję uderzeniową.
Zniszczonych została kilka budynków, rannych jest kilka osób.
Gubernator regionu Wasilij Gołubiew potwierdził w poście na Telegramie, że w środku miasta doszło do eksplozji rakiety.
Jest kilka ofiar, medycy zajmują się rannymi. Trwa szacowanie szkód. Nie było ofiar śmiertelnych - powiedział.
Miał być atak dronów
Rosyjski resort obrony podał, że 14 osób zostało rannych. Rosyjskie ministerstwo obrony twierdziło również, że Ukraina przeprowadziła atak dronów na region Moskwy w nocy z piątku na sobotę. Dodano, że jej obrona powietrzna udaremniła atak, który nie spowodował szkód ani ofiar.
Rzeczniczka rosyjskiego MSZ Maria Zacharowa powiedziała, że Moskwa zastrzega sobie prawo do podjęcia „surowych działań odwetowych” w odpowiedzi na ataki rakietowe na Taganrog i próbę ataku dronami w rejonie Moskwy.
Kolejną eksplozję odnotowana też znacznie dalej na wschód w Rosji w rafinerii ropy naftowej w Kujbyszewie w Samarze, powiedział na swoim kanale Telegram deputowany do Dumy Państwowej Aleksander Khinsztejn. Dodał, że nie zgłoszono żadnych ofiar ani poważnych szkód.
