Koty zakażone koronawirusem nie miały ze sobą kontaktu i pochodzą z różnych części stanu Nowy Jork. Jak informuje "Rzeczpospolita", oba zwierzaki przechodzą chorobę łagodnie. Właścicielem jednego z nich jest osoba, u której zdiagnozowano już wcześniej koronawirusa. W drugim przypadku jest inaczej - kot najprawdopodobniej zakaził się COVID-19 od innego zwierzęcia. Jest też możliwe, że jego właściciele przechodzili infekcję bezobjawowo.
Zwierzęta też chorują na koronawirusa
– Biologicznie, teoretycznie jest możliwe, by koronawirus był przekazywany ze zwierzęcia domowego na człowieka. Ale żadnych dowodów na taki proces nie mamy – stwierdził główny epidemiolog USA dr Anthony Fauci, podczas konferencji w Białym Domu.
Amerykańscy eksperci podkreślają, że jedyne znane przypadki zakażeń, wykryte u zwierząt (wcześniej odnotowano chore zwierzęta m.in. w amerykańskim ZOO), mają swoje źródło w człowieku. To człowiek zakaził zwierzęta, a nie na odwrót. Eksperci dodają, że koty wykazują znaczną odporność na koronawirusa i - w porównaniu z ludźmi - chorują bardzo rzadko.
- Kierunek infekcji w przypadku kotów to tylko od człowieka na zwierzę. Nie na odwrót - uważa dr Karen Terio, szefowa departamentu patologii zoologicznej na University of Illinois, cytowana przez "Rzeczpospolitą".
Stosujmy środki ochronne u zwierząt
Jak do tej pory, koronawirusa nie wykryto jeszcze u żadnego psa na świecie. Jednocześnie weterynarze apelują, by - posiadając zwierzęta domowe - zadbać o ich bezpieczeństwo. Na ile to możliwe, powinniśmy izolować naszych pupili od innych ludzi. W tym względzie powinniśmy traktować zwierzęta domowe jak członków naszych rodzin.
Ludziom, u których zdiagnozowano koronawirusa, zaleca się zakładanie maski i rękawic ochronnych przed każdym kontaktem z czworonogiem. Chodzi o to, by zminimalizować ryzyko zakażenia kota czy psa wirusem COVID-19.
