Jako pierwszy o sprawie poinformował portal Onet.pl. Według doniesień serwisu, Prokuratura Okręgowa w Piotrkowie Trybunalskim prześwietla kulisy finansowania kampanii Trzaskowskiego sprzed 10 lat. Istnieje podejrzenie, że obecny prezydent Warszawy 10 lat temu przyjął sporą sumę pieniędzy na finansowanie kampanii w wyborach do Parlamentu Europejskiego. Chodzi o 150 tys. zł, które Trzaskowskiemu podarować miał znajomy biznesmen.
Autorem tych doniesień jest Michał Dzięba, były pracownik Platformy Obywatelskiej. Pierwsze zawiadomienie złożył w momencie, kiedy obecny prezydent stolicy dopiero ubiegał się o objęcie tego stanowiska. Wówczas w rozmowie z Kamilem Dziubką - dziennikarzem Onetu, Dzięba otwarcie mówił, że jego celem jest wyeliminowanie Rafała Trzaskowskiego z życia publicznego.
Co ciekawe, stołeczna prokuratura nie zdecydowała się wtedy na wszczęcie śledztwa. Po roku sprawa miała zostać przekazana do Prokuratury Okręgowej w Piotrkowie Trybunalskim, co potwierdził jej rzecznik. Decyzję tłumaczono natłokiem pracy jednostki warszawskiej.
Na chwilę obecną charakter śledztwa można określić początkowym. Prezydent stolicy nie przyznaje się do oskarżeń stawianych przez Dziębę i twierdzi, że w sprawie finansowania tamtej kampanii nie ma sobie nic do zarzucenia.
Dzięba: Zażywałem narkotyki z Trzaskowskim
Nielegalne finansowanie kampanii wyborczej to nie jedyne oskarżenia, jakie Dzięba kierował w stronę prezydenta Warszawy. Były pracownik Platformy wielokrotnie mówił mediom, że był świadkiem zażywania narkotyków przez Rafała Trzaskowskiego. Wśród używek wymieniał marihuanę, haszysz i kokainę. Przyznał ponadto, że sam także przyjmował środki odurzające w towarzystwie członka Koalicji Obywatelskiej.
Wówczas Rafał Trzaskowski nie wytrzymał. Postanowił wejść z Dziębą na drogę sądową, o czym poinformował na Twitterze.
Ostatnie zdanie odnosiło się do pobytu oskarżyciela w Mazowieckim Specjalistycznym Centrum Zdrowia - inaczej szpitalu psychiatrycznym w Tworkach. Dzięba faktycznie przyznał, że spędził w tym miejscu kilka tygodni, lecz jak twierdzi - przebywał na obserwacji i nie zalecono mu leczenia.
Rafał Trzaskowski: Jestem zdziwiony
Proces, jaki Rafał Trzaskowski wytoczył Michałowi Dziębie zakończył się zawarciem ugody. Pozwany wycofał się ze stawianych oskarżeń i przeprosił za nie. Ten fakt budzi ogromne zdziwienie prezydenta Warszawy w kontekście prowadzonego obecnie śledztwa prokuratury.
Nie wiem na jakiej podstawie prokuratura chce prowadzić jakiekolwiek śledztwo. Osoba stawiająca zarzuty wycofała się ze wszystkiego i przeprosiła za to - mówił Rafał Trzaskowski na wizji telewizji TVN.
Słowa prezydenta prostuje jednak sam zainteresowany. W rozmowie z Onetem wyjaśnił, że przeprosiny dotyczyły zniesławienia i faktów z życia prywatnego polityka (poza zażywaniem narkotyków, Dzięba wskazywał m.in. na romans Trzaskowskiego ze stażystką).
Nie wycofuję się z treści, jakie zawarłem w zawiadomieniu do prokuratury - mówi Michał Dzięba.
