Zakłócone wystąpienie posła
Piątkowe posiedzenie Sejmu stało pod znakiem obrad w sprawie aborcji, jednak był również czas na inne wystąpienia i tematy. Po głosowaniach głos próbował zabrać poseł Patryk Jaskulski z Koalicji Obywatelskiej, jednak jego starania były utrudniane przez grupę posłów z prawej strony sali plenarnej.
Gdy polityk znalazł się do mównicy i zwrócił do wysokiej izby, jego wystąpienie przerwało gromkie "sto lat".
To spowodowało reakcję Szymona Hołowni.
Powstanie chór wysokiej izby?
Marszałek Sejmu zwrócił się do zebranych, odnosząc się również do innych szumnych wydarzeń z hotelu poselskiego, gdzie według "Super Expressu" doszło w nocy ze środy na czwartek do hucznych śpiewów.
"Słuchajcie, po ostatnich wystąpieniach w hotelu poselskim, ale też po tym, co słychać na tej sali, złożę formalny wniosek do prezydium Sejmu o powołanie chóru wysokiej izby" - stwierdził Szymon Hołownia.
Nie wpłynęło to jednak uspokajająco na śpiewających, w związku z czym marszałek dodał: "mam talent, z całą pewnością, na razie pan poseł ma zielony przycisk i może kontynuować wypowiedź".
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Portal i.pl codziennie. Obserwuj i.pl!
Posłowie śpiewali przeróbkę hitu
"Super Express" dotarł do nagrania, które przedstawiać ma sytuację z hotelu poselskiego. Na wideo nie widzimy konkretnych osób, jednak doskonale słyszymy głośne śpiewy.
Rzekomi posłowie mają śpiewać przebój Myslovitz "Peggy Brown", jednak w przerobionej wersji. Jest to piosenka, którą stworzył zespół LETNI, znany ze swoich przeróbek na YouTube, a także MichuM4K.
Przerobiona wersja kultowego hitu nosi tytuł "O Grzegorz Braun" i nawiązuje do wydarzeń, gdy w Sejmie Grzegorz Braun zgasił świece chanukowe gaśnicą.
Łukasz Mejza wyjaśnia
Również w piątek z mównicy sejmowej głos zabrał Łukasz Mejza, który miał być organizatorem hucznej imprezy w hotelu poselskim.
"Ostatnio cała Polska żyła, jak to napisał jeden z tabloidów, "dziką imprezą w Sejmie". Dostałem w tej prawie setki telefonów, mnóstwo wiadomości, gratulacji też. Dzwoniło bardzo wielu dziennikarzy, dlatego, aby się nie powtarzać po stokroć, jako chyba główny sprawca tego zamieszania, postanowiłem odnieść się osobiście z mównicy sejmowej. Odnieść i jednocześnie wyrazić oburzenie. Oburzenie zwłaszcza na krytykę niektórych środowisk, szczególnie tych lewicowych, za to, że w Sejmie RP przywracamy wieloletnie najlepsze tradycje tego miejsca polegające na wspólnym, chóralnym śpiewaniu polskich patriotycznych piosenek, przeplatanych nieco bardziej humorystyczno-biesiadnym repertuarem. Jeszcze jedno - ja - w przeciwieństwie do koalicji 13 grudnia - nie fałszuję: ani politycznie, ani muzycznie" - oznajmił.
Wicemarszałek Sejmu Krzysztof Bosak sprostował jego wypowiedzieć.
"Wydaje się, że tam nie chodziło o śpiew, tylko naruszenie zasad ciszy nocnej i myślę, że jako posłowie powinniśmy zadbać o to, by mieszkańcy okolicznych budynków nie musieli wzywać policji" - powiedział Bosak.