Pożar w centrum opieki nad dziećmi
Do całego zajścia doszło późnym wieczorem w sobotę w centrum opieki nad dziećmi - szpitalu Baby Care w dzielnicy Vivek Vihar w New Delhi w Indiach.
Agencja informacyjna Press Trust of India podała, powołując się na przedstawiciela straży pożarnej - Atula Garga, że do walki z ogniem skierowano 14 wozów strażackich.
"Pożar rozprzestrzenił się zbyt szybko z powodu wybuchu butli z tlenem" - powiedział Garg.
Ogień udało się ugasić w ciągu godziny, a następnie rozpoczęto badanie przyczyny.
Siedmioro niemowląt nie żyje
Ratownicy przenieśli z płonącego ośrodka 12 noworodków do innej placówki. Niestety, większości z nich nie udało się uratować. Pięcioro z nich zmarło z powodu zatrucia dymem, dwoje kolejnych z innych, nie wyjaśnionych, powodów. Piątka, która przeżyła, jest leczona z powodu zatrucia dymem.
Policja podała, że właściciel szpitala dziecięcego uciekł. Aktualnie są prowadzone działania prawne wobec niego.
Do całej sprawy odniósł się Arvind Kejriwal, który od 2015 roku pełni funkcję głównego ministra Delhi.
"Ten przypadek pożaru w szpitalu dziecięcym rozdziera serce. Wszyscy stoimy po stronie tych, którzy stracili w tym wypadku swoje niewinne dzieci. Urzędnicy rządowi i administracja są zajęci udzielaniem pomocy rannym na miejscu zdarzenia. Trwa ustalanie przyczyn zdarzenia. Osoba odpowiedzialna za to zaniedbanie nie zostanie oszczędzona" - napisał na X.
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Portal i.pl codziennie. Obserwuj i.pl!
Do zdarzenia doszło kilka godzin po tym, jak ponad dwadzieścia osób, w tym co najmniej dziewięcioro dzieci, zginęło w wielkim pożarze w salonie gier w Rajkot w zachodnim stanie Gujarat. Pożary są powszechne w Indiach, gdzie budowniczy i mieszkańcy często lekceważą przepisy budowlane i przepisy bezpieczeństwa.
źródło: Al Jazeera