Zobacz wideo: Dodatkowe pieniądze dla emerytów. To trzeba wiedzieć!
Jak już informowaliśmy, do pożaru punktu testów na koronawirusa przy ulicy Broniewskiego we Włocławku doszło we wtorek 13 kwietnia około godziny 22. Sprawą zajmuje się już biuro najbardziej znanego detektywa w Polsce. Jak poinformował nas Sebastian Dedek, właściciel mobilnego punktu, Krzysztof Rutkowski postanowił zająć się sprawą za darmo.
Sprawą podpalenia punktu testów na koronawirusa we Włocławku zajmuje się policja
Jak poinformował Tomasz Tomaszewski z KMP we Włocławku, na miejscu, po zakończeniu działań gaśniczych przez straż pożarną, czynności rozpoczęli policjanci oraz biegły z dziedziny pożarnictwa
Rozmawialiśmy z Sebastianem Dudkiem, właścicielem punktu. Zapewnił, że priorytetem dla niego jest złapanie sprawcy lub sprawców tego podpalenia. - To pierwsze podpalenie punktu testów na koronawirusa w Polsce. - powiedział nam właściciel.
Straty wyceniono na około 21 tysięcy. Zamówiony już jest nowy kontener, a testy były i są przeprowadzane normalnie. Mimo trudności została zachowana ciągłość.
