Poznań: Lekarza nie ma i nie będzie - problemy z pomocą doraźną

Marta Żbikowska
Poznań: Lekarza nie ma i nie będzie - problemy z pomocą doraźną
Poznań: Lekarza nie ma i nie będzie - problemy z pomocą doraźną Waldemar Wylegalski
Poznańscy pacjenci coraz częściej skarżą się na brak lekarza na pomocy doraźnej. Dyrektorzy placówek prowadzących tzw. wieczorynki przyznają, że mają trudności z organizacją tego typu pomocy medycznej. Problem z uzyskaniem pomocy dla dziecka miał ostatnio pan Przemysław. W nocy z 13 na 14 lutego jego 3,5-letnie dziecko miało problemy z oddychaniem.

- Synka męczył całą noc kaszel, a nad ranem pojawiły się duszności - relacjonuje pan Przemysław. - Sytuacja wydała nam się na tyle poważna, że zdecydowałem się jechać do lekarza.

Gdy pan Przemysław z dzieckiem dotarł do Szpitala Miejskiego im. J. Strusia przy ul. Szwajcarskiej w Poznaniu, była godzina 6.30. Dziesięć minut później stanął przed gabinetem lekarskim, w którym powinien przyjmować lekarz.

- W rejestracji były dwie panie, od nich dowiedziałem się, że nie zostanę przyjęty, bo lekarza nie ma i już nie będzie - mówi pan Przemysław. - Polecono mi, abym poczekał do godziny 8 i zgłosił się w przychodni do lekarza rodzinnego.

Czytaj też: Poznań: Pacjenci zostaną pozbawieni pomocy doraźnej?

Nocna i świąteczna pomoc medyczna to miejsce, gdzie pacjenci powinni zgłaszać się w sytuacjach nagłego zachorowania lub pogorszenia stanu zdrowia. Teoretycznie, z pomocy doraźnej pacjenci mogą korzystać w soboty, niedziele oraz święta, a także w pozostałe dni w godzinach od 18 do 8. Osobom w stanach nagłego zagrożenia zdrowotnego pomoc zostanie udzielona na szpitalnych oddziałach ratunkowych.

- Jeśli lekarz powinien przyjmować do godziny 8, to nie może tak być, że półtorej godziny przed tym czasem go nie ma - denerwuje się pan Przemysław, który o sytuacji, która go spotkała poinformował dyrekcję szpitala, wielkopolski oddział NFZ oraz rzecznika praw pacjenta.
Pismo ojca niedoszłego pacjenta dotarło do dyrekcji placówki we wtorek. - Do tej sprawy podchodzimy z dużą powagą - zapewnia Stanisław Rusek, rzecznik Szpitala Miejskiego im. J. Strusia w Poznaniu. - W tej chwili trwa postępowanie wyjaśniające.

Czytaj też: Poznań: Jak działa nocna i świąteczna pomoc medyczna na nowych zasadach?

Ze wstępnych, nieoficjalnych informacji wynika, że dyżurująca tego dnia lekarka, o godzinie 6.40 wyjechała stwierdzić zgon. Z powodu kłopotów z obsadą dyżurów, była jedyną lekarką przyjmującą tego dnia na pomocy doraźnej.

Na problem z organizacją „wieczorynek” skarży się większość placówek świadczących takie usługi. Kierownicy pomocy doraźnych twierdzą, że muszą prosić lekarzy, aby zgodzili się na dyżury. W jednej z podpoznańskich przychodni w nocy i święta pacjentów przyjmuje właściciel placówki, który jest lekarzem, ale nie pediatrą, na brak którego skarżą się pacjenci.

Przeniesienie w październiku 2017 roku pomocy doraźnej do szpitali, miało usprawnić działanie systemu „wieczorynek”. Okazuje się, że pacjenci coraz częściej skarżą się na brak lekarza lub niemożność uzyskania pomocy.

- W poniedziałek wieczorem pojechaliśmy z dzieckiem do Szpitala Wojewódzkiego przy ul. Lutyckiej, okazało się, że wprawdzie przyjmuje tam pediatra, ale nie ma możliwości wykonania zdjęcia rentgenowskiego, skierowano nas na Krysiewicza, gdzie w kolejkach spędziliśmy dwie godziny - relacjonuje pani Marta.

Tymczasem NFZ zapewnia, że żadna placówka nie powinna odmawiać pacjentowi pomocy. - Obecnie nie ma podziału na osobne wieczorynki i SOR-y dla dorosłych i dla dzieci - mówi Magdalena Rozumek, rzecznik wielkopolskiego oddziału NFZ. - Kłopoty z organizacja placówki nie powinny być powodem odmowy świadczenia.

POLECAMY:

Zobacz też: Robot Da Vinci. Rewolucja w chirurgii

Źródło: Dzień Dobry TVN

Komentarze 5

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

B
Bastek
Dostałem wolny termin kardiolog....2020.Pewnie samo przejdzie...Co tam!Pozdrawiam!
z
zatroskany
nie pamiętacie tego nabzdyczonego Arłukowicza co wyżej srał niż ....miał? A tą Kopacz wylęgę od wymarcia dinozaurów?? Tragedia! Więc jest to degrengolada co trwa i każdy NFZ przepieprzy każde pieniądze ze składek zdrowotnych A lekarze fury mają nawet ci bez specjalizacji??!!
p
pomylenie pojęć
pamiętasz chociaż kto chciał brać kasę u lekarza "rodzinnego" ? Nie dało się to szpitale się zadłużały. Śmierdzący temat wszystkich opcji. Ogarnij to sobie!!
w
współczesny głupek
szpitale NFZ się sypią. A prywatne kwitną jak ta lala! Tragedia dla starych się pogłębia.
K
Kryspin
Czego się PiS nie dotknie, to spierd#@i. Oni są zbyt nadpobudliwi i nazbyt nawiedzeni. Tacy ludzie powinni zająć się czymś innym, a nie rządzeniem. Fajansiarze jedni...
Wróć na i.pl Portal i.pl