Metropolita krakowski, abp Marek Jędraszewski, mimo sprzeciwu części absolwentów, nie odwołał swojego udziału we mszy świętej, która poprzedziła sobotnie obchody stulecia "Marcinka". Msza rozpoczęła się o godzinie 9.30 w kościele pw. Michała Archanioła i przewodniczył jej abp Jędraszewski. Tuż przed mszą, przed kościołem część absolwentów I LO zorganizowała protest w tej sprawie. Stanęli z banerem: "Jędraszewski! Wstyd nam za ciebie! Absolwenci Marcinka".
Protest zbiegł się z premierą filmu braci Sekielskich "Tylko nie mów nikomu", jednak list w sprawie Jędraszewskiego wysłany był do organizatorów wydarzenia jeszcze pod koniec kwietnia.
- List protestujący koncelebrę Jędraszewskiego został wysłany przez pracowników, uczniów i absolwentów do zarządu Stowarzyszenia Absolwentów i Wychowanków oraz dyrekcji szkoły, bo jego koncelebra wyklucza wiele osób wierzących, którzy nie zgadzają się z jego poglądami - mówi Maria Bąk-Ziółkowska, absolwentka "Marcinka", organizatorka protestu.
Protestujący zwracają uwagę, że abp Jędraszewski słynął z niepochlebnych wypowiedzi na temat osób poczętych metodą in vitro i środowisk LGBT. Przypominają, że Jędraszewski był biskupem pomocniczym w czasach, kiedy abp Juliusz Paetz został oskarżony o molestowanie kleryków.
- Wstydzimy się za Jędraszewskiego i za jego wypowiedzi: o konwencji antyprzemocowej, o in vitro, o raporcie fundacji Nie Lękajcie Się, o skazaniu George Pelle, o miłosierdziu wobec sprawców i zadośćuczynieniu ofiarom pedofilów w sułtanach. Dlatego się tutaj spotkaliśmy - mówi Maria Bąk-Ziółkowska.
SPRAWDŹ RÓWNIEŻ:
Nawiedzenie Matki Bożej w Poznaniu: Na Ratajach powitano Obr...
Protestujący nie mają nic przeciwko, by arcybiskup uczestniczył w obchodach, jednak podkreślają: - Metropolita krakowski roztaczał parasol ochronny nad Peatzem, przestępcami seksualnymi, swoimi kolegami, duchownymi i to jest skandal. Taka osoba, niegodny pasterz nie może być sługą bożym. Kościół niegodnych pasterzy przestaje być Kościołem katolickim - mówią protestujący. - Nam absolwentom I LO mówiono o tolerancji, godności ludzkiej, o przestrzeganiu zasad współżycia, dlatego tu jesteśmy.
W odpowiedzi odbyła się kontrmanifestacja, jednak znacznie mniej liczna. Udział wzięło w niej kilka osób. Jednak absolwenci "Marcinka", którzy przyjechali wziąć udział w obchodach, w tym w mszy świętej krytykowali postawę protestujących. Padały też w ich stronę obelgi.
- To wy jesteście pedofilami. Prawica was zadepcze - krzyczał jeden z gapiów.
- Przyszedłem na uroczystość stulecia mojej szkoły, której jestem absolwentem. Równocześnie cieszę się, że absolwent, którego znam, prowadzi mszę. Hasła protestujących są oparte na wyjętych z kontekstu zdaniach arcybiskupa, nieprawdziwych - uważa ksiądz Jan Musielak, kapłan Archidiecezji Poznańskiej.
- Jędraszewski jest człowiekiem, który ma swoje zdanie na niektóre tematy i ma do tego prawo. Dla mnie ten protest jest żałosny. Ci państwo mogą zorganizować sobie swoją uroczystość. To jest święto "Marcinka", dla nas ważna jest msza, a nie takie ekscesy - mówi Jan Rozpochowski, absolwent I LO.
Ziółkowscy mieli także osobistą przyczynę do wzięcia i organizacji protestu.
- Absolwent Jędraszewski osobiście znieważył moją córkę, moją żonę i mnie. To jest główny orędownik w sułtanie ksenofobii, rasizmu, poniżania kobiet i pierwszy obrońca pedofilów. To, co mnie poruszyło, było zakwalifikowanie przez absolwenta Jędraszewskiego ogromu poświęcenia, determinacji i miłości, wykazanej przez moją żoną, czego owocem jest moja córka, jako cytuję "zdrady wartości moralnych, dla których wybuchło powstanie warszawskie" oraz określenie mnie, mojej żony i tysięcy Polek i Polaków, decydujących się na in vitro, objawem "lewackiej zarazy", którą zrównał z "czerwoną zarazą bolszewizmu" - nie krył emocji Adam Ziółkowski, historyk.
Msza jednak przebiegła bez zakłóceń, drzwi kościoła zostały zamknięte, a abp Jędraszewski nie odniósł się w swoim kazaniu do zorganizowanego protestu przeciwko jego koncelebracji.
ZOBACZ TEŻ:
Stulecie "Marcinka": Muzyka na początek obchodów jubileuszu ...
