Przypomnijmy, że w czasie nadawanego na żywo poniedziałkowego serwisu informacyjnego w rosyjskiej telewizji państwowej, nagle w tle za prowadzącą program pojawiła się kobieta z plakatem wzywającym do zakończenia wojny.
Kobieta miała ze sobą arkusz papieru, z napisem NO WAR (nie dla wojny) po angielsku. Było tam również napisane wezwanie by „nie wierzyć propagandzie” i stwierdzenie „tu was okłamują”.
Jak się okazało, osobą, która dokonała tego protestu jest Marina Owsiannikowa, producentka. Jak powiedziała w nagraniu umieszczonym w sieci, jej ojciec jest Ukraińcem. Po proteście kobieta zniknęła.
Początkowo podano, że zatrzymana dziennikarka trafiła na komisariat w dzielnicy Ostankino. Jednak tam policjanci powiedzieli obrońcom praw człowieka, że na komisariacie jej nie ma.
Później pojawiła się informacja, że Owsiannikowa jest w centrum telewizyjnym Ostankino, jednak adwokaci i tam jej nie znaleźli. Do wtorku rano prawnicy nie zdołali jej odnaleźć w żadnych oddziałach policji w Moskwie.
