Szef rządu wskazał na konieczność zwiększenia dostaw nowoczesnej artylerii dla ukraińskiej armii, ponieważ w tej chwili Kijów ponosi ogromne straty na skutek przewagi artyleryjskiej Rosjan. By skutecznie odpierać ataki Rosjan, Ukraińcy potrzebują zarówno artylerii lufowej krótkiego zasięgu, jak i artylerii rakietowej średniego i dalekiego zasięgu.
- Dziś jest jej za mało i to powoduje, że front przesuwa się niestety jak zardzewiały walec, ale niestety ten ruski walec idzie do przodu - mówił premier Mateusz Morawiecki. Przypomniał również, że na Ukrainę trafiły między innymi polskie samobieżne haubice Krab.
Doradca szefa ukraińskiego MSZ Rostisław Smirnow poinformował, że polskie armatohaubice Krab pozwoliły ustabilizować sytuację wokół Siewierodoniecka. Jak wskazał w wywiadzie telewizyjnym, uzbrojenie, które przekazali "przyjaciele Polacy", znacznie zmieniło sytuację na froncie.
- To właśnie ta broń pozwoliła nam uspokoić sytuację i okupanci od razu to odczuli - powiedział szef ukraińskiego MSZ. Rostisław Smirnow dodał, że, aby Ukraina mogła przeprowadzić kontrofensywę na całej linii rosyjskiego frontu, potrzeba więcej ciężkiego uzbrojenia.
Na początku czerwca Polska podpisała kontrakt na dostawę na Ukrainę około 50 armatohaubic Krab. Wartość kontraktu to około 2,7 miliarda złotych. Ukraińska armia ma w niedalekim czasie również otrzymać amerykańskie zestawy artylerii rakietowej HIMARS.
Źródło: Polskie Radio 24
