Premier zna już raport służb w sprawie „hiszpańskich nurków”. Nie było zagrożenia infrastruktury krytycznej. Czy kończy to sprawę?

Stanisław Balicki
Stanisław Balicki
Tomasz Chudzyński
Tomasz Chudzyński
Premier Mateusz Morawiecki oświadczył po zapoznaniu się z raportem, że incydent z nurkami hiszpańskimi w okolicach toru podejściowego do gdańskiego Naftoportu „nie ma nic wspólnego z próbą ataku na infrastrukturę energetyczną Polski” a cała kwestia „nie dotyczy podmorskiego ataku na elementy krytyczne”. Wcześniej rzecznik ministra-koordynatora służb specjalnych informował że zagrożenia bezpieczeństwa państwa nie było a służby mają pełną wiedzę o tym, co tam robili zagraniczni nurkowie. Na razie nie wiadomo, czy raport, którego premier zażądał dziś od służb, zostanie upubliczniony.

[AKTUALIZACJA 18:40]

- Odebrałem raport i to co mogę przekazać, to incydent z nurkami hiszpańskimi nie ma nic wspólnego z próbą ataku na infrastrukturę energetyczną Polski. Mogę uspokoić, że cała kwestia nie dotyczy podmorskiego ataku na elementy krytyczne – oświadczył premier Mateusz Morawiecki podczas spotkania z dziennikarzami #TweetUpKPRM.

[AKTUALIZACJA 16:30]

Jak informuje na swoim profilu w mediach społecznościowych Stanisław Żaryn, rzecznik ministra-koordynatora służb specjalnych:

„Działania obywateli Hiszpanii, uratowanych na Morzu Bałtyckim, nie mają związku z zagrożeniami dla bezpieczeństwa RP, ani nie rodziły zagrożeń dla infrastruktury krytycznej. Służby posiadają pełną wiedzę dotyczącą tych osób i okoliczności opisywanych w mediach zdarzeń. Osoby uratowane w czasie akcji ratunkowej nie dopuściły się przestępstw na terenie RP. W tej sprawie przygotowywany jest szczegółowy raport. Zostanie on przekazany premierowi.”

Wcześniej pisaliśmy:

- Wzmocniliśmy ochronę naszej infrastruktury strategicznej, na przykład gazoportu w Świnoujściu, gazociągu Baltic Pipe - powiedział Mateusz Morawiecki. To pokłosie opisywanej w mediach sprawy „hiszpańskich nurków” rzekomo poszukujących bursztynu w pobliżu Portu Północnego. Premier RP polecił sporządzić „gruntowny raport” dotyczący wydarzeń w okolicach gdańskiego Naftoportu. Pomorscy posłowie Beata Maciejewska i Michał Urbaniak chcą wyjaśnień od służb odpowiedzialnych za bezpieczeństwo.

O wzmocnieniu ochrony infrastruktury krytycznej w Polsce mówił dziś podczas wizyty w Toruniu premier Mateusz Morawiecki. Mają nimi zostać objęte m.in. gazoport w Świnoujściu, instalacje Baltic Pipe oraz gdański Naftoport. To m.in. skutek sprawy hiszpańskich nurków, którzy zostali podjęci w trakcie akcji ratunkowej w ostatni weekend.

- Jest rzeczą oczywistą, że w dobie wojny na Ukrainie, kiedy ryzyka sabotażu ze strony Rosji wzrosły niepomiernie, trzeba było wzmocnić nadzór nad infrastrukturą krytyczną. Dokonujemy też przeglądu tego nadzoru i mam nadzieję, że będzie on skuteczny – mówił Mateusz Morawiecki, pytany o sprawę hiszpańskich nurków.

Podejrzane nurkowanie

Eksperci wskazywali, że nurkowanie zimą, po zmierzchu, przez obcokrajowców, w okolicach gdańskiego portu, w warunkach niespokojnego morza, powinno wzbudzić podejrzenia służb. Podobnie, jak tłumaczenia Hiszpanów, że nurkowali w poszukiwaniu bursztynu. Tymczasem obcokrajowcy nie zostali zatrzymani, szybko opuścili Polskę, a podane przez nich numery telefonów okazały się nieaktywne lub niepełne. Analitycy rozważają, czy mogło dojść do działań o charakterze wywiadowczym lub kryminalnym.

- Wystarczy rzut oka na mapę i chwila refleksji, w jakiej sytuacji geopolitycznej znajduje się nasz kraj od 11 miesięcy rosyjskiej agresji na Ukrainę. Trójmiasto, Pomorze są położone od obwodu kaliningradzkiego, czyli terytorium potencjalnie nieprzyjaznego nam państwa, w linii prostej o ok. 100 km. A nie jest wielką tajemnicą, że Rosjanie mają w Obwodzie ośrodek szkolenia morskiego specnazu. Zwróćmy uwagę też na wyposażenie dziwnych nurków, szybką łódź, podwodnego drona. To są bardzo poważne przesłanki do tego, żeby zachować szczególną czujność. Inna kwestia, że mogliśmy obserwować działania o charakterze przestępczym, np. przemytu. Nie można wykluczyć, że ci ludzie chcieli nurkować po coś, co ktoś inny wyrzucił wcześniej za burtę. To jeden ze sposobów działań przemytników narkotyków, znanych służbom – mówił m.in. Marcin Samsel, ekspert zarządzania kryzysowego z Gdyni, wykładowca Wyższej Szkoły Administracji i Biznesu.

CZYTAJ TAKŻE:
Hiszpańscy nurkowie w okolicach portu w Gdańsku? Ekspert: "To powinna być co najmniej pomarańczowa lampka ostrzegawcza"

Wczoraj pytaliśmy o tę sprawę w biurze ministra koordynatora ds. służb specjalnych. Czekamy na odpowiedzi.

- Zleciłem bardzo gruntowny raport tej sprawy – mówił dziś Mateusz Morawiecki. - Oczywiście może okazać się, że są to osoby niebezpieczne. Może również okazać się, że tak nie jest i to, co zadeklarowali, jest prawdą. Wyjaśni to raport przedstawiony przez nasze służby specjalne.

Już po toruńskiej deklaracji premiera rzecznik rządu Piotr Müller podczas konferencji prasowej w Warszawie przekazał więcej szczegółów dotyczących raportu.

- Czy on będzie podlegał ujawnieniu opinii publicznej, czy będzie w pełni jawny, tego nie mogę zapewnić na tym etapie, bo nie wiem, jakie będą informacje, które się w raporcie pojawią. Natomiast mogę zapewnić, że akurat w szczególności po wybuchu wojny [na Ukrainie – red.] kwestia infrastruktury krytycznej jest przedmiotem wielu dodatkowych działań ze strony służb, zabezpieczenia w sposób fizyczny, kontrwywiadowczy miejsc infrastruktury krytycznej – mówił Piotr Müller, dodając, że nie wie, czy działania służb innych niż policja wyglądały tak, jak przedstawiają to media.

Rzecznik sprecyzował, że polecenie opracowania raportu zostało przekazane ministrowi-koordynatorowi służb specjalnych. To Mariusz Kamiński zdecyduje, która ze służb opracuje dokument. Müller był dopytywany o szczegóły prowadzonych obecnie ustaleń dotyczących tożsamości hiszpańskich poszukiwaczy bursztynu.

- Siłą rzeczy pewne sprawy dotyczące bezpieczeństwa państwa wymagają ciszy – uciął rzecznik.

ZOBACZ TAKŻE:
Poszukiwania barki na Zatoce Gdańskiej. Hiszpanie "szukali bursztynu" na Bałtyku

Na sytuację reagują też pomorscy politycy. Poseł Michał Urbaniak z Konfederacji złożył w gdańskiej delegaturze Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego pisma interwencyjne. Pyta w nich m. in. o to, czy funkcjonariusze policji kontaktowali się z ABW po zatrzymaniu Hiszpanów i jaka była ewentualna reakcja służby. Pyta też o działania służby po tym, jak sprawę nagłośniły media.

- Mamy cudzoziemców, którzy nie mają ze sobą dokumentów. Na 24 godziny mogą być zatrzymani do weryfikacji, do rozmowy z innymi służbami, które są odpowiedzialne za kontrwywiad. Według relacji medialnych i tego co wiemy od policji, to się nie wydarzyło. To był podstawowy błąd. Myślę, że Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego wiedziałaby, co robić – dowodził poseł Urbaniak.

Pytany o to, czy jest pewny, że agencja nie prowadzi jakichś działań, tylko o tym nie informuje, stwierdził:

- Tego właśnie możemy dowiedzieć się po odpowiedzi. Być może nie będę mógł ujawnić jej publicznie. Jednak moim zadaniem, jako posła, jest to zweryfikować, sprawdzić, czy państwo polskie działa w sposób właściwy.

Z kolei do komendanta wojewódzkiego policji pismo skierowała Beata Maciejewska, posłanka Lewicy. Opisuje w nim swoje wątpliwości dotyczące pracy policjantów po zatrzymaniu Hiszpanów, m. in. to, dlaczego wylegitymowany został tylko jeden z nich.

Dodajmy, według słów Łukasza Piórewicza, przedstawiciela firmy z Gdyni, która wypożyczyła Hiszpanom część sprzętu nurkowego, ludzie ci „nie wyglądali na komandosów” (rozmowa z Maciejem Bąkiem w Radiu ZET). Z kolei wg ustaleń Szymona Zięby z portalu Trójmiasto.pl, obcokrajowcy kupili śródlądową motorówkę w Iławie, tuż przed rozpoczęciem nurkowania w okolicach gdańskiego Naftoportu.

Były wojskowy, dziś analityk spraw obronnych, Maciej Lisowski, wskazywał natomiast po analizie zdjęć sprzętu, jakim dysponowali nurkowie (można je zobaczyć w internecie), że ich umiejętności poruszania się pod wodą musiały być duże.

- Czy obywatele obcego państwa, z niezarejestrowaną łodzią, nurkujący o dziwnej porze w pobliżu niezwykle ważnego obiektu, w sytuacji jaka jest, ze sprzętem, którego posiadanie wskazuje, że nie była to spontaniczna wycieczka, mogą być osobami mogącymi przygotowywać się do popełnienia przestępstwa o charakterze terrorystycznym? Niewykluczone - po prostu jest to jedna z możliwości. Ta sprawa jest poważna – podkreślał na Twitterze dr Michał Piekarski z Zakładu Studiów nad Bezpieczeństwem Uniwersytetu Warszawskiego.

- Jeżeli byli to ludzie, którzy mieli intencje prowadzenia nielegalnych działań, czy to przemytniczych, czy wywiadowczych/dywersyjnych, jasne jest, że zachowywaliby się tak, by nie wzbudzać podejrzeń. Dlatego, wypożyczając sprzęt, kryli swoje rzeczywiste umiejętności i zamiary – mówi Marcin Samsel. - Co ważne, słowa premiera utwierdzają mnie w przekonaniu, że nie była to zwykła sprawa.

ZOBACZ TAKŻE: Poszukiwania barki na Zatoce Gdańskiej. Hiszpanie "szukali bursztynu" na Bałtyku

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na i.pl Portal i.pl