Plan wizyty w Bytowie obejmował tylko zwiedzanie firmy Wireland. To jedno z przedsiębiorstw, które skorzystało z tarczy antykryzysowej.
- Wniosek złożyliśmy 8 maja, a już dwa dni później mieliśmy pieniądze na koncie. Ponad milion złotych. Dzięki temu nie zwolniliśmy ani jednego pracownika, a będziemy jeszcze zatrudniać– chwalił rządowe rozwiązania prezes Wirelandu Henryk Recław.
W pochwałach dłużny nie pozostał prezydent Andrzej Duda. - To jest siła polskiej gospodarki.
- Wielu przedsiębiorców, jak Wireland, błyskawicznie odnalazły się w nowej sytuacji na rynku i rozpoczęły produkcję stacji do dezynfekcji rąk. To jest nasza siła Polaków – stwierdził Andrzej Duda i zapowiedział uruchomienie dzisiaj kolejnych pieniędzy na pomoc przedsiębiorcom. - Niespełna sześć tygodni temu rozpoczęliśmy nabór wniosków dla małych i średnich firm. Do tej pory z tarczy skorzystało 250 tysięcy firm na łączną kwotę 50 mld złotych.
Dzisiaj kolejny etap dla dużych firm zatrudniających ponad 249 osób. Od godz. 12.00 rusza nabór wniosków. Mamy do rozdysponowania 25 mld zł – zapowiadał Bartosz Marczuk, wiceprezes Polskiego Funduszu Rozwoju.
Udział w wizycie w Wirelandzie wzięli też lokalni samorządowcy. Byli radni Krzysztof Sławski i Jerzy Barzowski oraz wójt Parchowa Andrzej Dołębski. Niektórym, tak jak podopiecznym Warsztatów Terapii Zajęciowej, udało się nawet zamienić kilka słów z głową państwa i zrobić sobie z Andrzejem Dudą zdjęcie. Pobyt prezydenta w Bytowie przedłużył się ze względu na dyskusję, w którą wdał się z mieszkańcem Bytowa, czekającym na polityka przed bramą zakładu.
I co ciekawe, nie tylko ten mieszkaniec Bytowa, ale też towarzyszący mu znajomy, zostali wylegitymowani przez policję, kiedy tylko oddalili się od bramy firmy.
