Spis treści
Komisja do spraw zbadania wpływów rosyjskich
Prezydent był pytany podczas wywiadu w Telewizji Republika o przedstawiony przez premiera Donalda Tuska pomysł powołania nowej komisji, która miałaby badać białoruskie i rosyjskie wpływy na państwo polskie w ostatnich latach. Przypomniano jednocześnie, że taka komisja powstała w ubiegłym roku za rządów PiS. Sejm nowej kadencji odwołał jednak jej członków, co wstrzymało jej działalność.
Prezydent zwrócił uwagę, że była to "ta komisja, która w prosty sposób udowodniła" współpracę pomiędzy polskimi służbami a rosyjską FSB. Dodał, że widział dokumenty, które są dla niego "szokujące".
"Tak więc rozumiem, że pan Donald Tusk bardzo nie chciał takiej komisji, która pokaże prawdziwe oblicze polityki, którą realizował jako polski premier w czasach, kiedy tym premierem był, zanim porzucił premierowanie w Polsce dla stanowiska szefa Rady Europejskiej" - powiedział Andrzej Duda.
Jak dodał, są to "niewygodne" fakty dla premiera Tuska. "Ale kiedy pytają mnie, czy ja popieram powołanie komisji, to tak: popieram cały czas stworzenie komisji" - zadeklarował prezydent, zaznaczając, że popierał ją również wtedy, kiedy "pan Donald Tusk organizował demonstracje uliczne przeciwko temu", by komisja powstała.
Prezydent o polityce Tuska
Prezydent został zapytany w sobotę w TV Republika o jego postrzeganie polityki premiera Tuska, w kontekście rosyjskiej agresji na Ukrainie. "To jest nagła zmiana retoryki" - ocenił Andrzej Duda.
"Odbieram retorykę premiera jako kampanijną, bo mamy wybory do PE, które pan Tusk za wszelką cenę chce wygrać, bo ostatnio nie wygrał żadnych wyborów. To nie jego partia wygrała wybory, a rząd stworzył tylko dzięki układowi koalicyjnemu" - powiedział prezydent.
Wracanie do przeszłości
Prezydent przypomniał także poprzednie rządy Donalda Tuska.
"Ten, kto pamięta politykę, to pamięta Donalda Tuska w latach 2008-2011 i pamięta jego spotkania na molo w Sopocie z Putinem, jego obściskiwanie się z Putinem, chociażby w Smoleńsku, reset z Rosją, jego nawoływanie do odwiedzin na grobach Armii Czerwonej, jakieś spontaniczne akcje zapalania zniczy, itd." - mówił Andrzej Duda.
Zdaniem prezydenta, dzisiaj premier za wszelką cenę próbuje "zamieść" swoje relacje z Putinem i Rosją pod dywan. "Pewnie już gdzieś tam trwa przeszukiwanie archiwów, żeby usunąć wszystkie dokumenty, materiały wideo, ale mam nadzieję, że tych faktów historycznych nie zdoła zatrzeć" - podkreślił Andrzej Duda.
Temat Nuclear Sharing
W poniedziałek prezydent Andrzej Duda spotkał się w "cztery oczy" z szefem rządu, a tematem rozmowy był m.in. program Nuclear Sharing. Prezydent został zapytany, czy udało się dojść do konsensusu w tej sprawie.
"Poruszamy ten temat, w kontekście tego, w jak oczywisty sposób od lat Rosja łamie wszelkie porozumienia narodowe dotyczące m.in. nierozprzestrzeniania broni nuklearnej, choćby zbrojąc okręg kaliningradzki i przesuwając swoje siły nuklearne na Białoruś" - wyjaśnił prezydent.
Andrzej Duda tłumaczył, że to pokazuje, jak "Rosja od wielu lat systematycznie zwiększa zagrożenie nuklearne dla państw wolnego świata". "Nie chodzi o to, żeby te rosyjskie kroki wyprzedzić, bo my jako NATO jesteśmy niestety już dawno z tyłu za Rosją. Chodzi tylko o to, żeby pokazać Rosji, że umiemy zdecydować w poważnych sprawach" - oświadczył prezydent.
Źródło: