Uciekający motorówką prodemokratyczni aktywiści zostali złapani przez chińską straż przybrzeżną w sierpniu 2020 roku, a następnie umieszczeni w więzieniu w Chinach kontynentalnych. Po odbyciu tam wyroków 10 z nich wróciło do Hongkongu, gdzie już wcześniej ciążyły na nich zarzuty związane z udziałem w protestach.
W piątek sześciu z tych, którzy wrócili do Hongkongu, skazano tam na kary 10 miesięcy pozbawienia wolności, a siódmemu, który odbywa już wyrok 3,5 roku za udział w zamieszkach i atak na policjanta, wymierzono dodatkowe siedem miesięcy więzienia. Większość skazanych ma również inne sprawy karne, w związku z którymi mogą trafić do więzienia na dłużej – podała agencja Reutera.
Władze Chin rozprawiły się z ruchem demokratycznym w Hongkongu
Masowe antyrządowe demonstracje trwały w Hongkongu niemal bez przerwy przez całą drugą połowę 2019 roku. W pokojowych marszach na ulice byłej brytyjskiej kolonii wychodziły prawie 2 mln ludzi, sprzeciwiających się zacieśnianiu władzy nad Hongkongiem przez komunistyczny rząd ChRL. Regularnie dochodziło do starć między grupami radykalnych demonstrantów a policją.
Od tamtego czasu władze Chin rozprawiły się z ruchem demokratycznym w Hongkongu, praktycznie wykluczając opozycję. Wielu wpływowych działaczy zamknięto w więzieniach, a wielu innych wyjechało w obawie przed prześladowaniami. W związku z protestami z 2019 roku policja zatrzymała ponad 10 tys. osób, a przeciwko 2,8 tys. wszczęto postępowania karne.
mac
Źródło:
