Spis treści
Przed Sądem Rejonowym Warszawa-Śródmieście rozpoczął się proces Jerzego Zięby. Znany polski przedsiębiorca, a także propagator pseudomedycyny, zgodził się na publikację swojego nazwiska i wizerunku. Sprawa miała ruszyć już kilka miesięcy temu. Jednak na rozprawie w dniu 30 marca, obrońca Jerzego Zięby mecenas Krzysztof Ways, wniósł do sądu wniosek o umorzenie sprawy.
- Sprawa jest na tyle wadliwa, że nie nadaje się do rozpatrywania przed sądem. Dowody na to, co było sprzedawane w sklepie internetowym, pochodzą z 2018 roku, natomiast zarzuty dotyczą lat 2015-2017. To wskazuje na to, że jakość dowodów jest na tyle marna, że ich badanie jest stratą czasu - mówił wówczas Ways.
Według obrońcy, produkty sprzedawane przez oskarżonych nie mieściły się w definicji leków. - To były suplementy diety. Sprzedaż suplementów diety nie wymaga zezwolenia - podkreślał.
Proces Jerzego Zięby. Czy sprawa została umorzona?
Na początku rozprawy 1 czerwca sędzia Urszula Gołębiewska-Budnik ogłosiła decyzję w sprawie wniosku obrońców o umorzenie sprawy.
- Sąd postanawia nie uwzględniać wniosku obrońców oskarżonych o umorzenie postępowania, ze względu na brak podstaw co do tego. Obrońcy wnieśli również o ewentualne przekazanie sprawy do ponownego rozpatrzenia przez prokuraturę, ze względu na istotne braki dowodowe w czasie postępowania przygotowawczego. Ten wniosek również nie znalazł poparcia w oczach sądu. Umorzenie postępowania może nastąpić jedynie w przypadku braku podstaw do oskarżenia. Zdaniem sądu potrzeba jest przeprowadzenia pełnego procesu. Na to postanowienie nie przysługuje zażalenie - zakomunikowała sędzia.
Następnie Gołębiewska-Budnik odebrała dane osobowe od Jerzego Zięby. - Z zawodu jestem inżynierem, ale nie wykonuję tego zawodu. Utrzymuje się z pisania książek pt. "Ukryte terapie". Dodatkowo jestem konsultantem w jednej z firm. Mój dochód to 3500 zł. Nie mam żadnego majątku. Dodatkowo płacę alimenty w wysokości 2000 zł miesięcznie - wyjaśnił przed sądem oskarżony.
Propagator pseudomedycyny nie przyznaje się do winy
Wówczas głos zabrała prokurator Ewa Kwiec, która odczytała akt oskarżenia.
- Prokuratura oskarża Jerzego Ziębę o to, że od 4 września 2015 do 21 listopada 2017 roku działając wspólnie i w porozumieniu z Haliną K. i Piotrem D., jako prezes zarządu spółki zarządzającej inną spółką wykonywał bez wymaganego zezwolenia działalność gospodarczą za pośrednictwem stron internetowych w zakresie obrotu produktami leczniczymi. Na przedmiotowych stronach wystawiał ogłoszenia o sprzedaży produktów leczniczych, które spełniały kryteria przyjęte w definicji produktu leczniczego określone w ustawie, na skutek przypisania im w ulotkach informacyjnych zamieszczonych na stronach internetowych właściwości zapobiegania chorobom lub ich leczenia - przytaczała prokurator.
Dodała, że Zięba został również oskarżony o to, że od 4 września 2015 do 30 kwietnia 2019 roku, działając wspólnie i w porozumieniu z Haliną K. i Piotrem D. jako prezes zarządu spółki zarządzającej inną spółką, wprowadzał środki spożywcze powszechnie uważane za szkodliwe dla zdrowia lub życia człowieka.
- Spożycie wyżej wymienionych produktów w warunkach normalnych i zgodnie z przeznaczeniem może spowodować negatywne skutki dla zdrowia lub życia człowieka, z uwagi na przekroczenie bezpiecznego dziennego limitu spożycia, jak również zawartość substancji zanieczyszczających lub zanieczyszczeń mikrobiologicznych w ilościach przekraczających dopuszczalne poziomy określone w rozporządzeniach - podkreślała prokurator.
- Trudno mi zrozumieć, o co jestem oskarżony. Absolutnie nie przyznaję się do popełnienia zarzucanych mi czynów. Nie będę dziś nic wyjaśniał i nie będę odpowiadał na żadne pytania - rzucił krótko Jerzy Zięba. Do winy nie przyznała się również druga z oskarżonych - Halina K. Natomiast trzeciego oskarżonego - Piotra D. nie było na czwartkowej rozprawie, gdyż na stałe mieszka za granicą. Kolejny termin rozprawy sędzia wyznaczyła na 12 października.
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Portal i.pl codziennie. Obserwuj i.pl!
Proces Jerzego Zięby. "Policja zaaresztowała produkty"
Sprawa ma swój początek w kwietniu 2019 roku, kiedy to policja w asyście warszawskiej prokuratury weszła do magazynu firmy związanej z Jerzym Ziębą. Było to spowodowane zawiadomieniem Bartłomieja Chmielowieca - Rzecznika Praw Pacjenta, który na podstawie opinii biegłych wyraził podejrzenie, że Jerzy Zięba sprzedaje produkty lecznicze bez wymaganych zezwoleń.
Jerzy Zięba zamieścił wtedy relację na portalu społecznościowym, z której wynikało, że w siedzibie firmy są funkcjonariusze i zabezpieczają towar, który jest sprzedawany w sklepie. "Jest u nas policja, która przyjechała zaaresztować nam produkty na zlecenie prokuratury. Jestem po rozmowach z policją. Policja przyjechała zaaresztować produkty, które sprzedajemy rzekomo jako leki" – mówił Jerzy Zięba w jednym z filmików zamieszczonych w internecie.
Prokuratura informowała wtedy, że nadzoruje dochodzenie dotyczące wytwarzania, importu lub obrotu produktami leczniczymi. Śledczy przekazywali wówczas, że zabezpieczone w magazynach firmy produkty zostaną poddane ekspertyzie celem ustalenia ich rzeczywistego składu i charakterystyki.
Kim jest oskarżony?
Jerzy Zięba to znany w całej Polsce przedsiębiorca, nazywany też często "znachorem XXI wieku". Ukończył krakowską Akademię Górniczo-Hutniczą, ale karierę zrobił jako propagator naturo- i hipnoterapii. Ma tylu samo zwolenników, co przeciwników, którzy uważają, że głoszone przez niego metody leczenia to pseudonauka i są szkodliwe. Znany jest też ze swojej antyszczepionkowej działalności oraz walki z używaniem Wi-Fi.
Jerzego Ziębę wiele osób mylnie tytułuje lekarzem. W rzeczywistości jest naturoterapeutą z ponad 20-letnim doświadczeniem, dyplomowanym hipnoterapeutą klinicznym w Australii i USA, autorem książek „Ukryte terapie. Czego ci lekarz nie powie”, które sprzedały się w ponadmilionowym nakładzie. Jest wielkim orędownikiem leczenia chorób lewoskrętną witaminą C.
Przedsiębiorca, przeciwnik szczepień i zwolennik medycyny alternatywnej ma na swoim koncie już kilka procesów. Np. na początku marca br. Sąd Okręgowy w Poznaniu uznał go za winnego znieważenia i zniesławienia lekarzy z Kliniki Chorób Zakaźnych i Neurologii Dziecięcej przy ulicy Szpitalnej w Poznaniu.

lena
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?