Proces sprawcy masakry w loftach, który widział demony i zabił dwoje przyjaciół. Co zeznali świadkowie?

Wiesław Pierzchała
Oskarżony dobiegł na ul. Piotrkowską i zaczął dobijać się do drzwi kościoła ewangelickiego św. Mateusza. Chciał rozmawiać z księdzem. Był zakrwawiony i bardzo pobudzony. Kontakt z nim był niemożliwy. Tam zatrzymali go policjanci.
Oskarżony dobiegł na ul. Piotrkowską i zaczął dobijać się do drzwi kościoła ewangelickiego św. Mateusza. Chciał rozmawiać z księdzem. Był zakrwawiony i bardzo pobudzony. Kontakt z nim był niemożliwy. Tam zatrzymali go policjanci. Policja
Proces w sprawie masakry w loftach Scheiblera w Łodzi, gdzie sprawca - jak mówił - widząc demony i słysząc dziwne głosy, chwycił za nóż i walcząc z nimi brutalnie zamordował dwoje swoich przyjaciół, toczy się w Sądzie Okręgowym w Łodzi.

Proces w Łodzi: krzyk i brzęk tłuczonego szkła

Na rozprawie w piątek 1 grudnia jako świadek zeznawał mieszkaniec loftów, 62-letni przedsiębiorca Krzysztof M. Oznajmił, że w nocy około godz. 3.30 usłyszał przeraźliwy, przeszywający głos wzywający pomocy, któremu towarzyszyła głośna muzyka i brzęk tłuczonego szkła. Ubrał się i zszedł na parter, gdzie na korytarzu leżała zakrwawiona, ciężko ranna kobieta. Gdy stojący przy niej ochroniarz zapytał: „co się stało? kto jej to zrobił?”, kobieta wyszeptała: „kolega”. Wkrótce przybyli policjanci, którzy zaczęli ją reanimować. Niestety, nie dali rady. Kobieta zmarła. Następnie Krzysztof M. poszedł na pierwsze piętro, gdzie na korytarzu leżał zakrwawiony mężczyzna. Także jego reanimowali policjanci i także bezskutecznie.

Proces w Łodzi: "weź miecz i walcz!"

To była masakra. „ Walcz, walcz, weź miecz w rękę i walcz!” - usłyszał nagle 35-letni oskarżony Daniel Ch. Słowa dobiegały z telefonu jego kolegi. W pokoju zrobiło się czerwono i 35-latka zaatakowały tajemnicze demony. Chwycił więc za nóż i zaczął z nimi walczyć. Skutki były straszliwe. Prokuratura zarzuciła mu, że zabił nożem 29-letnią Martę W. i 33-letniego Piotra D. Wszyscy pochodzili ze Zduńskiej Woli.

Przeczytaj o zbrodniarzu zwanym Bestią z Lumumbowa, który brutalnie zabił studentkę

Zbrodnia ta wstrząsnęła Łodzią i regionem. Do krwawej jatki doszło w nocy z 14 na 15 stycznia (z soboty na niedzielę) tego roku, w części hotelowej loftów powstałych w zabytkowej przędzalni Karola Scheiblera przy ul. Tymienieckiego na osiedlu Księży Młyn w Łodzi. Na pierwszej rozprawie Daniel Ch. przyznał się do winy. Wyjaśnił, że był wtedy po narkotykach w formie kryształków i po piwie. Wyraził żal i skruchę oraz przeprosił rodziny ofiar, z którymi w jego imieniu prowadzone są rozmowy w celu przekazania im zadośćuczynienia.

Proces w Łodzi: sprawca chciał rozmawiać z księdzem

Po masakrze oskarżony uciekł z loftów. Biegł przez boisko i jakieś ruiny pofabryczne. Po drodze wyrzucił telefon, bowiem obawiał się, że znów usłyszy dziwne głosy lub wyjdzie z niego jakaś bestia. Dobiegł na ul. Piotrkowską i zaczął dobijać się do drzwi kościoła ewangelickiego św. Mateusza. Chciał rozmawiać z księdzem. Był zakrwawiony i bardzo pobudzony. Kontakt z nim był niemożliwy. Tam zatrzymali go policjanci.

Daniel Ch. z zawodu jest operatorem maszyn offsetowych i nauczycielem wychowania fizycznego. Przed zbrodnią w loftach pracował jako nauczyciel i trener w łódzkiej szkole sportowej. Po zatrzymaniu przez policję został osadzony w areszcie śledczym, w którym wciąż przebywa. Nie był karany. Grozi mu dożywocie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wybory 2025. Zwycięstwo Nawrockiego, wysoka frekwencja

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera

Wybrane dla Ciebie

Historyczny awans. Pierwszy raz zagrają na mundialu

Historyczny awans. Pierwszy raz zagrają na mundialu

Upadek królowej. Świątek upokorzona przez Sabalenkę. "Bez dwóch zdań"

GORĄCY TEMAT
Upadek królowej. Świątek upokorzona przez Sabalenkę. "Bez dwóch zdań"

Wróć na i.pl Portal i.pl