Sędziowie III Wydziału Sądu Okręgowego w Szczecinie rzadko utajniają procesy, ale w tej sprawie to zrobili.
Opinia publiczna nie pozna szczegółów sprawy, w której okrucieństwo i patologia osiągnęły szczyt. Po kilku rozprawach zakończył się proces w sprawie śmierci 26-letniego Piotra S. Został zamordowany ze szczególnym okrucieństwem pod koniec listopada ubiegłego roku. Oskarżeni - para kochanków Ilona i Bartosz H. - wyrzucili zwłoki do leśnego kanału, ale wcześniej w altanie na działce znęcali się nad nim co najmniej kilkadziesiąt minut. Wszystko na oczach 15-letniego syna oskarżonej Ilony H.
- Bartosz H. Sprawca zadał kilkadziesiąt ciosów siekierą i nożem, a rany posypywał solą. Próbował spalić ofiarę w kominku, a na koniec podciął gardło i wbił nóż w przełyk. Narzędzia zbrodni podawała mu Ilona H., a wszystko obserwował jej 15-letni syn - napisał w akcie oskarżenia prokurator.
Okrutne morderstwo. Syn widział jak matka pomagała zabijać
Proces się zakończył. Sąd przesłuchał biegłych według których oskarżeni byli świadomi tego co zrobili. Według naszych informacji prokuratora zażąda dla Bartosza H. dożywocia. Mowy końcowe i wyrok zaplanowano na 27 stycznia.
Zamordowany, Piotr S., świadomie wybrał mieszkanie na działkach. Po śmierci ojca razem z siostrą wychowywali się w rodzinach zastępczych. Gdy stał się pełnoletni dostał od swojej opiekunki działkę, na której postanowił zamieszkać.
- To nie był typ jakiegoś wykolejeńca. Po prostu chciał tak mieszkać. Był uczynny, nikomu nie odmawiał pomocy - mówi siostra ofiary.
W swojej uczynności pozwolił Bartoszowi H. mieszkań na swojej działce. Kilka miesięcy później pokłócili się o jakieś ubrania. H. postanowił pokazać, kto tu rządzi.
Zobacz też: Sąd Szczecin. Syn widział jak matka pomagała zabijać