Transparent wywieszono podczas meczu Legii Warszawa z Piastem Gliwice w maju 2016 r. Miesiąc później prokuratura uznała, że jest to jedynie wulgarny sposób manifestowania poglądów politycznych i odmówiła wszczęcia postępowania. Na skutek zażalenia na tę decyzję postępowanie zostało wznowione 2017 r.
W kwietniu tego roku ponownie umorzono jednak śledztwo, ze względu na „brak danych dostatecznie uzasadniających podejrzenie popełnienia czynu zabronionego” - informuje „Gazeta Wyborcza”.
„W ramach postępowania zabezpieczono monitoring z meczu. Ustalono na jego podstawie tożsamość trzech mężczyzn, którzy rozwiesili transparent. Jednym z nich był Ł.G., który stwierdził, że nie znał treści transparentu, bo gdy go dostał, był zwinięty. Zeznał, że napis zobaczył dopiero po meczu, na zdjęciach w internecie i nie wiedział, kto przygotował transparent” - czytamy w dzienniku.
Jako, że pozostali dwaj kibice również nie byli w stanie udzielić organom ścigania żadnych informacji prokuratura doszła do wniosku, że brak jest dowodów na to, iż „mężczyźni mieli zamiar kierowania gróźb karalnych”.
Klub odciął się od treści głoszonych na transparencie kibiców.
POLECAMY: