Prokuratura bada próbę gwałtu na studentce filmówki i... kamery policjantów z Łodzi

Wiesław Pierzchała
Studentka poskarżyła się w mediach społecznościowych, że interwencja wezwanych policjantów daleka była od standardów. Dlatego w sprawie tej prowadzone są dwa śledztwa.Jedno dotyczy 29-latka, któremu zarzucono usiłowanie trzech gwałtów, bowiem okazało się, że zaatakował jeszcze dwie inne kobiety. Przebywa on w areszcie śledczym.
Studentka poskarżyła się w mediach społecznościowych, że interwencja wezwanych policjantów daleka była od standardów. Dlatego w sprawie tej prowadzone są dwa śledztwa.Jedno dotyczy 29-latka, któremu zarzucono usiłowanie trzech gwałtów, bowiem okazało się, że zaatakował jeszcze dwie inne kobiety. Przebywa on w areszcie śledczym.
Trwa śledztwo w sprawie brutalnego napadu na studentkę filmówki, która 25 lutego br. wracając z transmisji gali wręczania Oscarów został brutalnie zaatakowana przy Wigury w centrum Łodzi przez 29-latka, który chciał ją zgwałcić. Na szczęście nie udało mu się.

Studentka poskarżyła się w mediach społecznościowych, że interwencja wezwanych policjantów daleka była od standardów. Dlatego w sprawie tej prowadzone są dwa śledztwa.

Jedno dotyczy 29-latka, któremu zarzucono usiłowanie trzech gwałtów, bowiem okazało się, że zaatakował jeszcze dwie inne kobiety. Przebywa on w areszcie śledczym.

Drugie śledztwo prowadzone jest – dla zachowania obiektywności – przez Prokuraturę Rejonową w Pabianicach. Śledczy sprawdzają czy postawa policjantów wobec pokrzywdzonej studentki była prawidłowa. Okazało się, że kamery, w które byli zaopatrzeni policjanci, nie zarejestrowały interwencji. Dlaczego?

Kamery policjantów nie zarejestrowały interwencji. Dlaczego?

- W sprawie tej zwróciliśmy się do ekspertów związanych z producentem urządzenia. Z wyników badań wynika, że w momencie interwencji obie kamery były wyłączone i pracowały jedynie w trybie buforowania, co oznacza, że wprawdzie „chwytały” obraz, ale go nie rejestrowały. Obie kamery nie mają śladów ingerencji. Wszystko wskazuje na to, że policjanci nie włączyli funkcji „nagrywanie” – mówi Krzysztof Kopania, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi.

Oba śledztwa wciąż trwają.

Kamery policyjne na mundurach funkcjonariuszy patrolujących Łódź

Studentka Szkoły Filmowej w Łodzi została zaatakowana na ulicy w poniedziałek nad ranem. Nikt z przechodniów jej nie pomógł.

Kobieta zaatakowana na ulicy w centrum Łodzi. Studentka skar...

CZYTAJ INNE ARTYKUŁY

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Ostatnia droga Franciszka. Papież spoczął w ukochanej bazylice

Komentarze 2

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

Z
Zosiek
, Gość:

Czyli zakup kamer i ich montaż od początku nie miał sensu ponieważ wystarczy ich nie włączyć by ukryć nieprawidłowości.

No niezupełnie. Samo nie włączenie kamer jest już nieprawidłowością, i stawia policjantów w niekorzystnym świetle, co może odbić się na śledztwie. Zawsze to jakiś punkt zaczepienia. No i presja społeczeństwa będzie większa.

G
Gość
Czyli zakup kamer i ich montaż od początku nie miał sensu ponieważ wystarczy ich nie włączyć by ukryć nieprawidłowości.
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na i.pl Portal i.pl