W warszawskim mieszkaniu posła sylwestra spędzały trzy osoby - Przemysław Czarnecki, jego żona i znajomy. Jeszcze w styczniu poseł mówił mediom, że był to chrzestny ojciec jego córki. Z jego relacji z tamtego czasu wynikało, że mężczyzna sam się zranił, a potem obwinił posła. Media spekulowały, że powodem zajścia miała być zazdrość.
Dziś warszawska Prokuratura Okręgowa informuje, że wystąpiła do marszałka Sejmu o zgodę na uchylenie posłowi immunitetu. Chce mu postawić zarzut spowodowania uszkodzenia ciała na czas dłuższy niż 7 dni. Grozi za to do pięciu lat więzienia.
- Jeżeli doniesienia w tej sprawie się potwierdzą, nie będę się krył za immunitetem – mówi nam poseł Przemysław Czarnecki. - Nie do takich spraw jest on przeznaczony. Od początku mówiłem, że jeśli zajdzie taka konieczność, zrzeknę się dobrowolnie immunitetu. Choć liczyłem, że nie będzie takiej potrzeby.
