- Prowadzimy śledztwo w kierunku przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków służbowych przez funkcjonariuszy służby więziennej. Grożą za to trzy lata więzienia – informuje Lech Wieczerza, szef Prokuratury Rejonowej w Chełmie.
- Po opublikowaniu informacji o wycieku zdjęć w mediach, do Zakładu Karnego w Chełmie zgłosiła się kobieta z informacjami na temat zdarzenia - informuje Agnieszka Kępka, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Lublinie.
Nieoficjalnie mówi się, że to żona skazanego zgłosiła dyrekcji zakładu, że to jeden ze strażników w zamian z pieniądze przemycił na teren więzienia telefon komórkowy. Wtedy sprawa została zgłoszona do prokuratury. Sprawę bada również Okręgowy Inspektorat Służby Więziennej w Lublinie.
- Czynności wyjaśniające w sprawie jeszcze trwają, ale już na obecnym etapie stwierdzono, że jeden z funkcjonariuszy mógł zachować się niezgodnie z obowiązującymi przepisami - przyznaje por. Edyta Radczuk, rzecznik prasowy dyrektora Okręgowego Służby Więziennej w Lublinie.
I dodaje. - Dyrektor jednostki natychmiast złożył zawiadomienie do prokuratury w tej sprawie. W chwili obecnej jeden z funkcjonariuszy został odsunięty od wykonywania obowiązków. Jeśli prokuratura postawi mu zarzuty musi liczyć się z konsekwencjami prawnymi, ale również dyscyplinarnymi. Na chwilę obecną musimy poczekać na całkowite zakończenie prowadzonych czynności.
Przypomnijmy, że zdjęcia wrzuciła na swój profil pani O. Z nieoficjalnych informacji wiemy, że to żona skazanego. Zdjęcia umieszczała kilkakrotnie podpisując dość kontrowersyjnie np. „Skorumpowany Zakład Karny w Chełmie”.
Fotografie miały zostać zrobione telefonem komórkowym z dostępem do internetu, co w więzieniu jest zabronione. Skazani mogą korzystać z sieci, ale w sposób ograniczony, kontrolowany i poza celami, a aktywność na portalach społecznościowych jest zakazana.
Skazany chwali się na Facebooku zdjęciami z Zakładu Karnego w Chełmie