Protest pod ambasadą Izraela
W piątek 15 lutego około godz. 12:00 rozpoczęła się pikieta pod ambasadą Izraela w Warszawie. Zorganizował ją Ruch Narodowy i Stowarzyszenie Marsz Niepodległości. Pretekstem do zorganizowania protestu były słowa premiera Izraela. Benjamin Netanjahu na łamach "Jerusalem Post" miał powiedzieć:
Naród polski współpracował z nazistowskim reżimem w zabijaniu Żydów w ramach Holokaustu i nie znam nikogo, kto zostałby kiedykolwiek pozwany za takie stwierdzenie.
- W związku z haniebnymi wypowiedziami premiera Netanjahu oskarżającymi Naród Polski o współudział w Holokauście oraz podżegającymi do kolejnej wojny na Bliskim Wschodzie - poinformował Ruch narodowy
Pikieta Ruchu narodowego pod ambasadą Izraela
Protest zapowiedział w czwartek Robert Bąkiewicz, Prezes Stowarzyszenia "Marsz Niepodległości". - O godz. 12.00 pod ambasadą Izraela środowiska narodowe organizują pikietę wobec haniebnych słów Netanjahu o współudziale w holokauście Narodu Polskiego oraz dążeń do wciągnięcia nas w wojnę przeciwko Iranowi.
Ambasador Izraela zdementowała słowa premiera
Doniesienia "Jerusalem Post" zdementowała w piątek nad ranem Anna Azari, ambasador Izraela w Polsce, która przesłała do oficjalne pisma w tej sprawie do Kancelarii Premiera i Kancelarii Prezydenta. "(...) Byłam obecna przy briefingu premiera i nie mówił on, że polski naród kolaborował z nazistami, a jedynie że żadna osoba nie została pozwana do sądu za wspominanie o tych Polakach, którzy z nimi współpracowali (...). Jerusalem Post już zmienił swój artykuł, odnotowując, że wcześniejsza wersja była nieprawdziwa - stało się tak na prośbę Premiera Netanjahu" - napisała Anna Azari.
AIP/x-news
POLECAMY: