W nowym dokumencie Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Łodzi (czyli potocznie - sanepidu) najbardziej szokują właśnie dane o higienie dzieci i młodzieży po wf, po raz pierwszy w historii corocznych raportów przedstawione tak szczegółowo.
- „Natryskownie w blokach sportowych posiadało 47 proc. szkół, jednakże bardzo rzadko są one wykorzystywane przez uczniów – w zaledwie 7 proc. szkół posiadających natryskownie są one użytkowane zawsze po zajęciach wf, a w 32 proc. sporadycznie” - można przeczytać w części raportu dotyczącej oświaty.
Poprzedni raport (za 2016 r.) informował tylko że w 67 proc. szkół posiadających natryskownie nie są one wykorzystywane przez uczniów.
Dysponując danymi z ministerstwa edukacji o liczbie uczniów w naszym regionie (282 tys.) szacunkowo można wyliczyć, że w 2017 r. regularnie myło się po szkolnych ćwiczeniach ok. 10 tys. z nich. Reszta najczęściej wędrowała spocona na kolejne zajęcia.
- „Z wyjaśnień dyrektorów wynika, że jest to w dużym stopniu spowodowane małą ilością czasu podczas przerw międzylekcyjnych” - precyzuje dokument wojewódzkiego sanepidu.
Tyle statystyka i raport. A jak problem wygląda okiem dyrektora?
Bogumiła Cichacz, kierująca Szkołą Podstawową nr 70 w Łodzi, przyznaje, że choć cała placówka nie jest w idealnym stanie, akurat natryski przeszły remont przed dwoma laty.
- Niestety, wszystkich przerw nie da się zaplanować jako 20-minutowe, lekcje kończyłyby się za późno, co nie odpowiadałoby wielu rodzicom - mówi dyrektor Cichacz.
Ale, jak dodaje dyrektor SP nr 70, popołudniowe zajęcia sportowe dla chętnych kończą się już kąpielą prawie wszystkich dzieci. A lepszym statystykom będzie teraz sprzyjać wiosna.
Kiedy w środku zimy wypytywaliśmy opiekunów uczniów SP nr 170 (po sąsiedzku z siedzibą wojewódzkiego sanepidu), czy namawiają dzieci do kąpieli po wf, zwłaszcza dziadkowie, argumentowali, że jest to niemożliwe w 10 minut.
W oświatowej części raportu sanepid zajmował się także higieną umysłową uczniów. Nie sprzyja jej dwuzmianowość. Z raportu wynika, że z powodu „niewystarczającej bazy dydaktycznej” wprowadzono ją „np. w: kilkunastu szkołach w mieście Łodzi, 10 szkołach w pow. piotrkowskim, 6 w pow. zgierskim, 4 w pow. zduńskowolskim, 3 w pow. rawskim, 2 w pow. opoczyńskim i wieluńskim”. W poprzednim raporcie sanepidu (za 2016 r.) o dwuzmianowości mowy nie było.
Oświatowa część dokumentu kończy się wzmianką o „obserwowanym od kilku lat” wzroście liczby „przypadków występowania u dzieci uczęszczających do szkół i przedszkoli woj. łódzkiego wszawicy”.