Przed Sandecją dwa ostatnie mecze w 1. lidze. Później… nowa rzeczywistość. Trener: widzieliśmy dwie Sandecje, białą i czarną

Remigiusz Szurek
Remigiusz Szurek
Sandecja uległa ostatnio Termalice 0:3, teraz czeka ją mecz z Podbeskidziem
Sandecja uległa ostatnio Termalice 0:3, teraz czeka ją mecz z Podbeskidziem fot. Sandecja.pl
Już tylko dwa mecze pozostały piłkarzom Sandecji do rozegrania w rozgrywkach Fortuna 1. Ligi. „Duma Krainy Lachów” na dłużej żegna się z zapleczem ekstraklasy – w przyszłym sezonie przyjdzie jej rywalizować na drugoligowych boiskach po raz pierwszy od czternastu lat. Tymczasem w ostatnią sobotę piłkarze trenera Tomasza Kafarskiego przegrali w Niecieczy z Bruk-Bet Termalicą aż 0:3 i to pomimo faktu, że od 50. minuty przeciwnik grał w osłabieniu…

Niezbyt tęgą minę miał po tym spotkaniu opiekun gości z miasta nad Dunajcem Tomasz Kafarski. Zdawać by się mogło, że dany zespół nawet mimo degradacji chce udowodnić swoją wartość, a przynajmniej czynią tak wybrani zawodnicy. W Sandecji coś takiego też mogliśmy obserwować, ale jedynie przez część meczu…

- Widzieliśmy dwie Sandecje w kolorach barw klubu. Do pewnego momentu było biało: petarda organizacja, fajnie „połapane” wszystkie elementy taktyczne, blisko zdobycia tej bramki, która mogła dać nam zwycięstwo w tym meczu i ta czarna strona – to co wydarzyło się po każdej kolejnej zmianie, którą zrobiłem. Wynik jest dla nas bardzo zły. Chłopaki w szatni usłyszeli ode mnie kilka słów. Mam nadzieję, że na te dwie ostatnie kolejki podziała to na niektórych mobilizująco – powiedział opiekun zespołu z Kilińskiego 47.

Jak dodał, jego ekipa nie potrafiła skorzystać z szansy. W 50. minucie czerwoną kartkę za faul ujrzał Bartosz Farbiszewski. „Słonie” jednak nie odpuszczały notując gole w 79., 81. oraz w 90. minucie.

- Szkoda tego meczu, bo każda kolejna zmiana, którą robiłem miała doprowadzić do tego, że to my mając przewagę liczebną będziemy tą drużyną, która wypracuje sobie więcej sytuacji… A tak niefrasobliwość i niezrozumiałe decyzje moich piłkarzy w naszym polu karnym doprowadziły do tego, że ten mecz przegraliśmy 0:3. Mogliśmy go wygrać chociaż nie oglądałem tego spotkania w różowych okularach. Jakość i kultura gry były po stronie Termalicy, ale nawet pomimo tego, gdybyśmy byli zorganizowani tak jak do pewnego momentu, to wywieźlibyśmy stąd przynajmniej punkt – ocenił.

Jak na razie Sandecja zajmuje przedostatnie miejsce w tabeli mając w swoim dorobku 26 „oczek” – o jedno więcej niż ostatnia Chojniczanka Chojnice, z którą sądeczanie przegrali przecież 5 maja 0:2. Zespół z Niecieczy ma o 29 punktów więcej na koncie i w przypadku dwóch zwycięstw oraz – dużych, umówmy się – potknięć rywali ma jeszcze szansę na awans do ekstraklasy bez konieczności gry w barażach. Jak na razie Termalica jest czwarta.

- W dziesięciu zagraliśmy bardzo dobrze. Walczymy dalej, mamy dwie kolejki i zobaczymy jak to będzie wyglądać – przekazał opiekun miejscowych Radoslav Latal.

„Górale” czekają

W piątek 26 maja o godz. 18 Sandecja podejmie w Niepołomicach Podbeskidzie Bielsko-Biała. Dla graczy Kafarskiego będzie to ostatni „domowy” mecz w bieżącym sezonie.

Zespół z Pogórza Śląskiego dowodzony przez Dariusza Żurawia (w przeszłości solidny obrońca m.in. niemieckiego Hannoveru 96, zanotował 131 spotkań w 1. Bundeslidze – przyp. red.) w bieżącym sezonie prezentuje się dobrze. Bielszczanie wygrali dotąd dziesięć spotkań, trzynaście zremisowali, a w dziewięciu musieli uznać wyższość przeciwników. Takie wyniki dają tej drużynie ósme miejsce w tabeli ze stratą czterech „oczek” do szóstej obecnie Stali Rzeszów plasującej się na miejscu barażowym o awans do ekstraklasy.

Za najbliższym rywalem Sandecji domowe sobotnie starcie z Wisłą Kraków przegrane 0:3. Ten mecz mocno skomplikował sytuację Podbeskidzia w kwestii walki o czołową szóstkę. Zapewne teraz piłkarze Żurawia będą chcieli rehabilitacji. Na obcych stadionach ekipa z Bielska-Białej wygrała dotąd czterokrotnie, osiem razy notowała remis, a cztery razy schodziła z boiska jako pokonana. W delegacji Podbeskidzie potrafiło ostatnio postawić się Ruchowi Chorzów (2:2; trafienia: Tomasz Neugebauer, Joan Roman) czy Górnikowi Łęczna (3:3, Daniel Mikołajewski, Joan Roman, Maksymilian Sitek).

Najlepszymi strzelcami zespołu są Kamil Biliński i wspomniany Hiszpan Joan Roman, którzy zdobyli jak na razie po piętnaście goli. Takiego bramkostrzelnego duetu nie ma żaden inny klub pierwszej ligi.

Przypomnijmy, że jesienią w starciu Sandecji z Podbeskidziem górą byli bielszczanie wygrywając 2:0 po trafieniach Romana i Bierońskiego. W kadrze „Górali” nie brak „starych ligowych wyjadaczy”. Prócz snajpera Bilińskiego (127 meczów i 33 gole w elicie) są też pomocnicy: Michał Janota (128/16) i Tomasz Jodłowiec (382/28).

Nowy Sącz. Zabudowują piękną Willę Ave. Właściciel ma pomysł: muzeum, restauracja

od 16 lat

      

Sportowy24.pl w Małopolsce

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na i.pl Portal i.pl