Poznań to stolica polskich targów, a Wielkopolska – obszar, gdzie pracujących dla imprez targowych przedsiębiorstw jest w Polsce najwięcej. Szacuje się, że aż 2,5 tysięcy, a w całym kraju – około 4,5 tysiąca.
Zajmują się głównie projektowaniem i budowaniem stoisk, transportem i spedycją targową czy udostępnianiem multimedialnego sprzętu (oświetlenie, nagłośnienie) dla organizowanych imprez.
Zwiedzanie targów Polagra 2020 na MTP
- W Europie, a nawet na świecie, znani byliśmy z solidności i szybkości. Potrafimy bowiem zrealizować nawet czasem bardzo wyszukane żądania, co stanowi dla nas i naszych kooperantów dodatkową motywację. Obojętnie, czy zlecenie było zza granicy, czy z Polski, zysk zostawał tu, a podatki zasilały polski budżet
– opowiada Krzysztof Szofer, właściciel firmy Abyss spod Poznania, zasiadający też w radzie Polskiej Izby Przemysłu Targowego.
"Przez brak zleceń znalazły się one w krytycznej sytuacji. Nie mogą bowiem wypracować żadnego zysku, a przez to regulować bieżących zobowiązań. Niemal każda z firm zastanawia się dziś nad swoją przyszłością i bije się z myślami, czy rozpocząć już zwalnianie pracowników. Niepewność i niewystarczające środki na przetrwanie to główne powody tej sytuacji" - tak m.in. do wielkopolskich parlamentarzystów napisały kilkanaście dni temu właścicielki działających w Wielkopolsce firm Expo Construct i Tommag.
W dramatycznej korespondencji przyznały, że pomimo czasowego odblokowania późną wiosną, targi od marca właściwie nie istnieją. Związane z nimi firmy skorzystały co prawda wcześniej z ogólnej rządowej pomocy, jednak, aby dotrwać do końca spowodowanej przez pandemię blokady, potrzebne jest dalsze wsparcie.
- Tzw. pomoc sektorowa omija nasze firmy – załamuje ręce Krzysztof Szofer. – Podczas gdy wrześniowa Tarcza 6.0 skierowała ją tylko do organizatorów targów, wszystkie inne przedsiębiorstwa pracujące dla targów musiały liczyć wyłącznie dla siebie, i to w sytuacji, gdy targi, ze względu na panujące obostrzenia, nie działają – dodaje.
Przedstawiciele firm zrzeszonych w Komitecie Obrony Branży Targowej wyjadą we wtorek na autostradę A2 pod Poznaniem, w pobliżu MOP Krzyżowniki.
– Nasz protest będzie miał charakter strajku włoskiego. Przejedziemy przez A2 z Poznania do Wrześni i z powrotem z minimalną dopuszczalną prędkością. Jednocześnie każdy z nas zapłaci grosikami za bramki, co jest również akceptowalne i legalne w naszym kraju. Skrajne lewe bramki pozostawimy wolne dla służb
– informuje Tomasz Stachowiak, pracownik jednej z firm z branży targowej.
Organizatorzy spodziewają się, że w proteście weźmie udział około 100 samochodów.
Sprawdź również: Wracają roszczenia Kościoła. Spór o działki w Poznaniu to nie krótka rozprawa między wójtem a plebanem. Komentarz: "To cios poniżej pasa"
Przedsiębiorcy z sektora targowego cały czas apelują do rządu i parlamentarzystów o uwzględnienie ich postulatów. Chodzi m.in. o umorzenie całości otrzymanych kwot pomocy z PFR dla firm, które pod rygorem odpowiedzialności karnej oświadczą, że 75 proc ich ubiegłorocznego przychodu była całkowicie zależna od organizacji, obsługi oraz innych usług świadczonych na rzecz imprez targowych w kraju i za granicą, czy otrzymanie rekompensaty w wysokości 50 proc. ubiegłorocznego przychodu.
