Przekop Mierzei Wiślanej. Pomorski samorząd: Odwołanie od decyzji środowiskowej przekopu mierzei odłożone po raz szósty przez GDOŚ

Ponad rok temu, 28 grudnia 2018 r. od decyzji środowiskowej budowy kanału żeglugowego przez Mierzeję Wiślaną odwołał się samorząd pomorski. Samorządowcy wskazali na kilkadziesiąt, ich zdaniem, wątpliwości do zapisów dokumentu, będącego środowiskowym, zielonym światłem dla budowy.

Pomorscy samorządowcy zarzucili m.in., że RDOŚ w Olsztynie wydał zgodę na realizację przekopu, mimo założenia, iż oddziaływania na środowisko związane z inwestycją "mogą być znacząco negatywne" i że mogą "pojawić się też inne, których nie przewidziano na etapie oceny oddziaływania na środowisko".

Innym ważnym argumentem - zdaniem pomorskich samorządowców - jest brak wykazania tzw. nadrzędnego celu publicznego, który uprawniałby inwestora do tego, by realizować przekop nawet ze szkodą dla obszarów Natura 2000.

GDOŚ informuje, że odpowiedzi pomorski samorząd powinien spodziewać się 29 maja tego roku. - Charakter sprawy jest skomplikowany - uzasadnia swoją decyzję GDOŚ.

Mierzeja Wiślana - animowana wizualizacja wideo budowy:

Michał Piotrowski, rzecznik pomorskiego Urzędu Marszałkowskiego podkreśla, że obecne odroczenie terminu odwołania jest już szóstym z kolei. Jednocześnie Piotrowski zaznacza, zwracając uwagę na uzasadnienie odwołania GDOŚ, że wszystkie, dotychczasowe działania przy budowie przekopu, są realizowane na zasadzie "rygoru natychmiastowej wykonalności". Oznacza to, że inwestycja odbywać się może z pominięciem zwyczajowego trybu odwoławczego (kiedy "zielone światło" dla budowy jest udzielane dopiero po wyczerpaniu wszystkich wątpliwości, rozpatrzeniu odwołań, konsultacjach społecznych itp). Umożliwia to bowiem specjalne prawo (tzw. specustawa). Warto też podkreślić, że ów specjalny tryb znalazł się pod lupą Komisji Europejskiej, jako niezgodny w wielu punktach z unijnym prawodawstwem.

Rygor natychmiastowej wykonalności nadano np. ubiegłorocznej wycince drzew na Mierzei Wiślanej, w miejscu budowy. Mimo trwającej procedury odwoławczej zakończony został także przetarg, który wyłonił wykonawcę pierwszego etapu budowy.

W obu wspomnianych wyżej sytuacjach decyzja o rygorze wykonalności była szybka i jednoznaczna. Wydający nie mieli najwidoczniej cienia wątpliwości odnośnie jakiegokolwiek skomplikowania sprawy - zaznacza Michał Piotrowski. - Przedłużający się już o ponad rok brak odpowiedzi GDOŚ na odwołanie od decyzji środowiskowej jest niepokojący. W państwie prawa,  tak poważna i budząca kontrowersje inwestycja, jaką jest przekop Mierzei Wiślanej, powinna być realizowana na podstawie decyzji środowiskowej, która jest prawomocna, a nie jedynie posiadająca rygor natychmiastowej wykonalności. Powinien mieć to na względzie zarówno inwestor, jak i sami wykonawcy.

- Decyzja (o budowie kanału żeglugowego - red.) została podjęta po bardzo szerokich konsultacjach i czas najwyższy na właściwą budowę - mówił pod koniec grudnia ub. roku wiceminister gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej, Grzegorz Witkowski. - Czas dyskusji się już skończył. Jesteśmy gotowi cały czas wyjaśniać wątpliwości, ale radziłbym już nie skarżyć na Polskę do organów unijnych.

- Na każdym z etapów konsultacji tej inwestycji Urząd Marszałkowski Województwa Pomorskiego składał dziesiątki zastrzeżeń i uwag do projektu. Te zastrzeżenia nigdy nie zostały jednoznacznie rozwiane, zaś minister Marek Gróbarczyk po wielu apelach ze strony pomorskich samorządowców zgodził się na spotkanie z marszałkiem Mieczysławem Strukiem tylko raz -  w połowie grudnia 2018 roku, czyli już po wydaniu decyzji środowiskowej - informuje Piotrowski.