Gangsterzy dowodzeni przez Jimmy’ego Chériziera, pseudonim „Barbecue” zamienili główny szpital w fortecę, aby stamtąd przeprowadzać ataki na pałac prezydencki i kwaterę policji.
Opanowali niemal całą stolicę
Uzbrojone bandy palą, plądrują i zabijają. W ich rękach jest już 90 procent stolicy. W centrum tej burzy jest Jimmy Chérizier, szef najpotężniejszego sojuszu gangów na Haiti, a obecnie przywódca zbrojnego ataku na swoje rodzinne miasto. „Barbecue” wydał rozkaz palenia domów nie tylko w bogatych dzielnicach, ale także w rejonach stolicy zamieszkałych przez biedotę, gdzie sam dorastał.
Mówił w nagraniu audio, żeby jego ludzie palili domy, jak leci. W innym powiedział bandytom, którym wysłał pojemniki z benzyną: „Nie musicie wiedzieć, który dom. Palcie każdy, jaki znajdziecie. Palcie!”
Prawdziwe pole bitwy
Przerażeni mieszkańcy zgłaszają kolejne pożary domów, a lokalna stacja radiowa Tele Galaxie podała, że okolica zamieniła się w istne pole bitwy pomiędzy policją a uzbrojonymi gangami.
Do zaciętej strzelaniny doszło w pobliżu Pałacu Narodowego – miejsca, które „Barbecue” od dawna miał na celowniku. Od wielu dni gangi pod jego dowództwem maszerują w stronę ufortyfikowanej rezydencji prezydenta, okrążając dzielnicę po okolicy.
Przestępca, który zyskał przydomek od procederu paleniem ofiar żywcem, ostrzegł, że pod koniec miesiąca nastąpi szczyt rozlewu krwi. Jak dotąd „Barbecue” przeprowadzał brutalne, skoordynowane ataki na komisariaty policji, budynki publiczne i obiekty państwowe, blokując jednocześnie port i lotnisko.
Gangi nie kryją, że ich celem jest obalenie tymczasowego premiera Ariela Henry’ego, który kilka tygodni temu wyjechał z kraju i teraz nie może wrócić.
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Portal i.pl codziennie. Obserwuj i.pl!
