Bodnar: ekstradycja przykładem świetnej współpracy organów
Prokuratura poinformowała, że "Sebastian M. został przekazany do dyspozycji Prokuratury Okręgowej w Katowicach. Dziś, w godzinach przedpołudniowych, odbędą się czynności procesowe z podejrzanym. Dalsze informacje zostaną przekazane po wykonaniu czynności".
"Dzisiaj pan Sebastian M. jest oddany w ręce prokuratury. Już w tym tygodniu prokuratura okręgowa w Katowicach będzie przeprowadzała czynności, czyli przesłuchanie, złożenie wyjaśnień, przedłużenie aresztu. Natomiast pan Sebastian M. będzie w jednej ze śląskich jednostek penitencjarnych, w areszcie śledczym, gdzie teraz zmierza" - powiedział w poniedziałek na późnowieczornej konferencji prasowej Adam Bodnar.
Jak dodał, czynności z udziałem Sebastiana M. zaplanowane są na wtorek. "Rozpoczyna się normalna praca prokuratury, taka, jakby ta osoba nie uciekła i od początku, zaraz po tym wypadku, były prowadzone normalne działania śledcze" - wyjaśnił minister sprawiedliwości.
Siemoniak: To był błąd policjantów
Szef MSWiA Tomasz Siemoniak był dopytywany o to, dlaczego M. nie został zatrzymany przez policjantów zaraz po wypadku. "Oczywiście, że powinien Sebastian M. być zatrzymany w takiej sytuacji. To nie podlega żadnej dyskusji. To był po prostu błąd policjantów we wrześniu 2023 roku" - zaznaczył.
M. ma usłyszeć zarzuty na podstawie drugiego paragrafu art. 177 Kodeksu Karnego. Za spowodowanie śmiertelnego wypadku grozi mu do 8 lat więzienia.
16 września 2023 r. po godz. 19 na autostradzie A1 w Sierosławiu (pow. piotrkowski, woj. łódzkie) w tragicznym pożarze auta zginęła trzyosobowa rodzina, rodzice oraz ich 5-letni syn. Sprawca wypadku, Sebastian M., zbiegł za granicę. W poniedziałek został deportowany do Polski.

Źródło: