Przetrwał dekady, nadal przyciąga. Pałac Kultury i Nauki w Warszawie kończy w tym roku 70 lat

Anita Czupryn
Wiceprezes PKiN Dorota Zmarzlak: Pałac Kultury i Nauki ma 3288 pomieszczeń. Gdyby chcieć odwiedzić każde z nich, spędzając w jednym tylko 5 minut, zajęłoby to dwa lata
Wiceprezes PKiN Dorota Zmarzlak: Pałac Kultury i Nauki ma 3288 pomieszczeń. Gdyby chcieć odwiedzić każde z nich, spędzając w jednym tylko 5 minut, zajęłoby to dwa lata Pałac Kultury i Nauki/Materiały prasowe
Kiedy zaczęłam pracować w Pałacu Kultury i Nauki, usłyszałam od ochrony: „Cokolwiek pani sobie wymyśli, to już się w Pałacu wydarzyło”. Dzieje się tu naprawdę wiele! - mówi Dorota Zmarzlak, członek zarządu Pałacu Kultury i Nauki.

Pałac Kultury i Nauki obchodzi w tym roku swoje 70. urodziny. W ubiegłą niedzielę minęło 18 lat od wpisania go do rejestru zabytków. Jak to jest zarządzać….

… jednym z najbardziej ikonicznych polskich budynków?

Miałam raczej na myśli – najbardziej kontrowersyjnym budynkiem w Warszawie?

Niewątpliwie jest to bardzo ekscytujące. Nie zdawałam sobie sprawy, jak wiele pozytywnych emocji budzi Pałac Kultury i Nauki. Ciekawie ujęła to moja córka. Powiedziała: „Mamo, ty nie będziesz pracować w centrum, ty będziesz centrum" – bo rzeczywiście, Pałac jest sercem Warszawy. Tu organizuje się wydarzenia społeczne, kulturalne, a także polityczne, a przestrzeń wokół Pałacu bywa używana do wyrażania opinii społecznych. Natomiast kontrowersje związane z Pałacem powoli zanikają. Przez dziesięciolecia toczyły się dyskusje na temat jego przyszłości, pamiętamy wypowiedzi polityków o tym, czy należy go zburzyć, czy nie. Od 18 lat jest wpisany do rejestru zabytków i to ucięło poważne debaty na temat jego wyburzenia. Może nie zakończyło wszystkich dyskusji, ale dla nowego pokolenia Warszawianek i Warszawiaków Pałac nie ma już takich historycznych czy negatywnych konotacji. Stoi w środku miasta, jest miejscem spotkań i ciekawych wydarzeń kulturalnych bo przecież imprezy w Barze Studio stały się już kultowe. Poza tym miasto stale inwestuje w jego otoczenie, powstaje Nowe Centrum Warszawy, więc te kontrowersje tak naprawdę nie mają już znaczenia.

Jak będzie wyglądać to nowe centrum wokół Pałacu? Słyszałam zarzuty, że Pałac Kultury i Nauki, jako dar narodu rosyjskiego, zaburzył strukturę miasta i przez dekady niewiele się tu działo. Co się teraz zmienia? Ma to związek z obchodami urodzin Pałacu?

Projekt Nowe Centrum Warszawy nie jest związany z jubileuszem Pałacu. To inicjatywa prezydenta Rafała Trzaskowskiego, uruchomiona w 2018 roku, która ma na celu przekształcenie serca miasta w wygodną, spójną przestrzeń, atrakcyjną dla wszystkich, zieloną i przyjazną pieszym. Prace już trwają: mamy wyremontowaną Chmielną, Plac Pięciu Rogów, teraz trwa remont Złotej i Zgody. Powstało Muzeum Sztuki Nowoczesnej, wkrótce zostanie otwarty Plac Centralny, który w przyszłości zostanie połączony z drugą stroną Marszałkowskiej przejściem dla pieszych. Tworzy się spójny, atrakcyjny obszar, w którym ludzie będą mogli spacerować, jeździć na rowerze i dobrze spędzać czas.

Co Pani najbardziej lubi w Pałacu, a co Panią w nim denerwuje?

Najbardziej lubię jego monumentalność i piękno. Mieszkańcy Warszawy są do niego tak przyzwyczajeni, że często nie zwracamy na to uwagi – przychodzimy tu zazwyczaj w jakimś celu: na targi, do kina, do teatru. Rzadko kto przygląda się detalom. Tymczasem Pałac jest wykonany z niezwykłą dbałością. Pracując tu, mam szczęście nadzorować pion techniczny i współpracować z konserwatorem zabytków, a dzięki temu zwracam uwagę na te szczegóły i doceniam niezwykłe bogactwo form, materiałów oraz rzemiosła. Jest w Pałacu zawarta piękna robota polskich artystów i rzemieślników: stolarka, wyłożenia ścian, meble, żyrandole – wszystko jest wykonane z ogromnym kunsztem. To na przykład posadzki z granitu i marmuru, parkiety taflowe. Dekorację ścian stanowią boazerie, okładziny kamienne, stiuki, malowidła ścienne, płaskorzeźby. W całym budynku znajduje się indywidualnie projektowane oświetlenie wykonane z użyciem ręcznie formowanego szkła, kryształu, porcelany, mosiądzu, brązu, kutej stali. Stropy urozmaicono starannie wykonanymi belkowaniami, kasetonami, sztukateriami i fasetami. Zachęcam wszystkich, którzy odwiedzają Pałac, by spojrzeli poza jego funkcję i zwrócili uwagę na te niezwykłe detale.

Była już pani w każdym z pokojów?

Ależ skąd! Pałac Kultury i Nauki ma 3288 pomieszczeń. Gdyby chcieć odwiedzić każde z nich, spędzając w jednym tylko 5 minut, zajęłoby to dwa lata.

Jaka jest największa tajemnica Pałacu? Co dla Pani było zaskoczeniem, odkryciem?

Może nie jest to tajemnica nadzwyczajna dla przeciętnego turysty – oni chętniej usłyszeliby o Białej Damie, którą rzekomo chowamy w szafie (oczywiście, że chowamy! A jak chowamy, to przecież nie pokażemy – musimy mieć jakiegoś asa w rękawie). Turyści lubią też historie o kotach w piwnicach czy sokołach, które mieszkają na górze Pałacu. Jednak dla mnie największym odkryciem było to, że budynek do dziś spełnia funkcje, dla których został zbudowany – rzeczywiście jest to Pałac Kultury i Nauki. Mieszczą się tu liczne instytucje kultury i nauki: Muzeum Techniki, obecnie z dwoma nowymi wystawami, Muzeum Ewolucji, Collegium Civitas, Polska Akademia Nauk. Prócz tego mamy tu cztery teatry, kino i wielu innych najemców – jest notariusz, szkoła wizażu, szkoła fotografii, liceum. Także Muzeum Warszawy ma tutaj swoje pomieszczenia. No i oczywiście jest Pałac Młodzieży, który nadal funkcjonuje – setki dzieci uczęszczają tu do różnych pracowni.

I Sala Kongresowa - wciąż nieczynna.

Tak, ale prace trwają. Po zatwierdzeniu nowego projektu i podpisaniu umowy w listopadzie 2023 roku, pod koniec grudnia wykonawca – firma Adamietz – rozpoczął prace budowlane. Remont odbywa się we współpracy z Konserwatorem Zabytków. Wyzwaniem jest przede wszystkim dostosowanie budynku do współczesnych standardów przeciwpożarowych, które są znacznie bardziej rygorystyczne niż w latach 50. Do tego dochodzi kwestia dostosowania obiektu do potrzeb osób z niepełnosprawnościami. Mamy w Pałacu takie powiedzenie, że salę zamknął strażak, i ją strażak otworzy.

Podobno Sala Kongresowa miała słabą akustykę.

Nie była słaba, ale nie była też salą koncertów symfonicznych czy teatralnych. Jak sama nazwa wskazuje, służyła do organizacji kongresów czy innymi słowy partyjnych wieców. Miała nawet wysuwaną trybunę na scenie.

Gościła wielkie gwiazdy, jak chociażby The Rolling Stones.

Oczywiście, wszyscy pamiętamy te koncerty! Ale trzeba wiedzieć, że w tamtych czasach standardy akustyczne były inne, tak samo jak nasz odbiór muzyki. Od tego czasu powstały w Polsce sale koncertowe zaprojektowane specjalnie pod kątem akustyki, jak chociażby NOSPR w Katowicach. Sala Kongresowa, z racji swojej konstrukcji, ma małą scenę i nigdy nie będzie obiektem na poziomie nowoczesnych sal filharmonicznych. Po otwarciu – nie będzie już miejscem kongresów, lecz salą widowiskową. Będą się tu odbywać różnego rodzaju wydarzenia artystyczne; ale nie stanie się ona przestrzenią do koncertów symfonicznych czy wielkich spektakli teatralnych. Nie mamy ani odpowiedniego zaplecza teatralnego, ani możliwości zmiany konstrukcji sceny. Choć budujemy nowe garderoby – wcześniej w pobliżu sceny ich w ogóle nie było. Nie zmienimy jednak ani głębokości sceny, ani jej szerokości, więc pewne ograniczenia pozostaną.

Zarządzanie takim budynkiem oznacza planowanie remontów i modernizacji. Jak wpisuje się w to rozwój nowych technologii i w zmieniające się przepisy?

Staramy się sprostać wyzwaniom współczesności. Do 2007 roku, kiedy Pałac nie był jeszcze zabytkiem, remonty i inwestycje były prostsze. Teraz każda ingerencja w strukturę budynku wymaga zgody konserwatora zabytków, co oczywiście stanowi dodatkowe wyzwanie. Mimo to podejmujemy się wielu modernizacji – w ostatnich latach dostosowaliśmy wszystkie wejścia do potrzeb osób z niepełnosprawnościami, budując windy przy wszystkich wejściach. Kosztowało to 2,5 miliona złotych. Ostatnią windę, przy Biurze Informacji Turystycznej, zamontowaliśmy w ubiegłym roku. Staramy się także montować klimatyzację, ale to budynek mający 70 lat, więc prace remontowe i adaptacyjne są tutaj nieustanne. Pałac ma 1416 okien. W latach 2017–2021 wymieniono stolarkę w części wysokościowej budynku, co kosztowało 13,5 miliona złotych. Przed nami wymiana stolarki w bocznych częściach Pałacu i wiele, wiele innych prac.

Co Pani zdaniem jest najtrudniejsze w zarządzaniu tym budynkiem?

Największym wyzwaniem jest pogodzenie wszystkich oczekiwań. Pałac to bardzo atrakcyjna lokalizacja – odbywa się tu mnóstwo wydarzeń. Należy pamiętać, że to budynek miasta stołecznego Warszawy, które organizuje liczne aktywności, począwszy od sesji Rady Miasta w Sali Warszawskiej, po konferencje, gale czy wręczenia medali. Trzeba pogodzić wiele potrzeb społecznych i komercyjnych. To nie jest łatwe, ale bycie w centrum życia miasta, w otoczeniu wydarzeń kulturalnych i sportowych, to także ogromna zaleta.

Rzeczywiście Pałac jest solidnie wykonany?

Zdecydowanie tak. Konstrukcja została wykonana z dużym rozmachem i zapasem. Szachty komunikacyjne są na tyle przestronne, że można w nich bez problemu umieszczać dodatkowe instalacje, czego nie dałoby się zrobić w nowoczesnych budynkach. W Pałacu znajduje się 26 tysięcy ton konstrukcji stalowej i jest 40 milionów cegieł.

Starczyłoby dla wszystkich Polaków.

Można powiedzieć że każdy Polak ma jedną cegłę w Pałacu. Oprócz tego jest 80 tysięcy m3 betonu i żelbetonu. Naprawdę to bardzo solidna konstrukcja ze stali i betonu i cieszę się, że nikt nie zdecydował się na burzenie Pałacu, bo byłoby to dużym wyzwaniem.

Od dawna krąży taka anegdota, że Bierut dostał od Rosjan propozycję: albo wybudujemy wam metro, albo Pałac. Wybrał Pałac. To prawda? Ciekawe, jak wyglądałaby Warszawa, gdyby w latach 50. zamiast Pałacu powstało metro?

Wszystkie źródła historyczne podają że to jest prawda. Gdyby Warszawa w tamtym czasie otrzymała metro, z pewnością przyczyniłoby się to do jej szybszego rozwoju. Jednak paradoksalnie, dziś obecność Pałacu Kultury i Nauki jest dla miasta korzystna. Nie mamy drugiego tak charakterystycznego i rozpoznawalnego budynku, nie tylko w Warszawie, ale i w całej Polsce. Stał się integralną częścią panoramy miasta. Trudno sobie wyobrazić Warszawę bez niego. Paryż ma swoją Wieżę Eiffla, Berlin ma wieżę telewizyjną przy Alexanderplatz a my mamy Pałac.

Mówiło się też o tym że pod Pałacem był schron że dojeżdżała tam kolejka...

… a także że było przejście do budynku KC. Również słyszałam o takich legendach. Niestety podziemia pałacowe są dość skromne. To są dwa poziomy piwnic i tyle. Mamy tam maszynerię do wentylacji, koty, trochę miejsca na różnego rodzaju archiwa i to wszystko. Nie ma tam żadnych czołgów, schronów. Nawet sprawdzana była w ostatnich latach opcja czy podziemia pałacowe mogą stać się schronem. Ale nie ma na to odpowiednich warunków.

Kiedyś Pałac był obowiązkowym punktem wizyty w Warszawie. Kto dziś go odwiedza?

Szczerze mówiąc, wszyscy. Zarówno Warszawiacy, jak i turyści. Wciąż stanowi on stały punkt wycieczek, ale pytanie brzmi: co to znaczy „odwiedzić Pałac”? Można wjechać na taras widokowy na 30. piętrze, można uczestniczyć w targach organizowanych w salach na parterze, można pójść do kina albo teatru czy nawet wpaść coś zjeść. Od zakończenia pandemii Pałac bije rekordy popularności, a największym wyzwaniem logistycznym są windy – mamy ich tylko dwie, bywają więc wąskim gardłem. Jako ciekawostkę mogę przytoczyć pewien przypadek: w bardzo mglisty dzień, gdy widoczność wynosiła kilka metrów, pewna pani kupiła bilet, spędziła na tarasie sporo czasu, a następnie przyszła do kasy z reklamacją, domagając się zwrotu pieniędzy, ponieważ „nic nie zobaczyła”. Niestety, kasa takich reklamacji nie uwzględnia.

W 2014 roku czterech mężczyzn przebranych za księży skoczyło na spadochronach z tarasu widokowego Pałacu Kultury i Nauki. Spadochrony założyli w toalecie, pokonali kratę i skoczyli. Wylądowali, zebrali sprzęt i tyle ich widziano. Ale po tym dokonano na tarasie dodatkowych zabezpieczeń?

Od tamtej pory taras został całkowicie okratowany i nie ma już fizycznej możliwości, aby ktoś mógł z niego skoczyć. Wcześniej były zabezpieczenia w postaci siatek, ale nie sięgały one do samej góry, więc jeśli ktoś był szybki i zdeterminowany, to miał taką możliwość.

Pamięta pani inne nietypowe wydarzenia, które miały miejsce w Pałacu?

Kiedy zaczęłam tu pracować i rozmawiałam z ochroną, usłyszałam: „Cokolwiek pani sobie wymyśli, to już się tu wydarzyło”. Dzieje się tu naprawdę wiele! Pałac jest także miejscem aspiracyjnym i romantycznym – ludzie chętnie się tu oświadczają, zwłaszcza na 30. piętrze, w Sali Gotyckiej. Odbywają się tu także śluby. W Pałacu odbywają się też sesje zdjęciowe różnego rodzaju, głównie modowe bo wnętrza są inspirujące, ciekawe i dostojne. Są koncerty przy świecach, które robią niezwykłe wrażenie na publiczności.

Pałac Kultury i Nauki często pojawia się w filmach, prawda?

Oczywiście! Sam Pałac jest bohaterem filmowym i regularnie przyciąga ekipy filmowe. Nieustannie otrzymujemy prośby o udostępnienie wnętrz na potrzeby planów zdjęciowych. Pałac ostatnio ,,grał” w takich filmach jak: "Kulej. Dwie strony Medalu", "Skarbek" czy "Ukryta Gra".

Kiedyś w Pałacu odbywały się zawody biegów po schodach. Nadal mają miejsce?

Tradycja ta jest kontynuowana. W czerwcu organizujemy Bieg im. Stanisława Tyma – w tym roku 14 czerwca uczestnicy będą mieli okazję ścigać się na trzydzieste piętro. Dotychczasowy rekord wynosi 3 minuty i 16 sekund! Zawodnicy rywalizują w różnych kategoriach wiekowych, a także w specjalnej kategorii dla służb mundurowych – strażacy wbiegają w pełnym ekwipunku, dołączają też policjanci i straż miejska. Dodatkowo zdarza się, że strażacy organizują u nas swoje własne zawody.

A jaka była najbardziej szalona impreza, która odbyła się w Pałacu?

O tych najbardziej szalonych nie będziemy mówić, bo to były zamknięte wydarzenia dla klientów. Ale są też wydarzenia otwarte – na przykład ogromna impreza techno „Panie proszą panów” organizowana na drugim piętrze w dniu 8 marca. Wtedy Pałac naprawdę drży w posadach.

Meble w Pałacu nadal są oryginalne?

Tak, są oryginalne. Pałac posiada nawet własną stolarnię, w której przeprowadzana jest ich renowacja. Pracują tam dwie panie, które wykonują zawód stolarza. Panie ukończyły nieistniejące już Liceum Konserwacji Zabytków w Warszawie. Trafiły tu zaraz po jego ukończeniu i pracują do dziś. Ciekawostką jest fakt, że Pałac został zaprojektowany i zbudowany z pełnym wykończeniem wnętrz. Nie oddawano tu pustych pomieszczeń do zagospodarowania, jak odbywa się to w dzisiejszych budynkach deweloperskich. Każde pomieszczenie miało z góry określoną funkcję – na przykład gabinet prezesa Polskiej Akademii Nauk praktycznie nie zmienił się od początku istnienia Pałacu. Wszystko zostało zaprojektowane w najdrobniejszych detalach, łącznie z popielniczkami i spluwaczkami, które w tamtych czasach znajdowały się w korytarzach.

Ma pani swoje ulubione miejsce w Pałacu?

Moim ulubionym miejscem jest 40. piętro Pałacu, czyli dziesięć pięter nad tarasem widokowym. Znajduje się tam techniczny taras wykorzystywany do utrzymania różnego rodzaju nadajników i innej infrastruktury. Czasami mam okazję tam bywać w związku z nadzorem nad pionem technicznym i za każdym razem robi to na mnie ogromne wrażenie. Widok na Warszawę z tej wysokości jest zachwycający – to piękne, zielone miasto, czego często nie doceniamy. Mam ten przywilej, że mogę spojrzeć na nie z tej perspektywy.

A jakie było najbardziej wzruszające wydarzenie, które miało miejsce w Pałacu podczas pani kadencji?

Myślę, że były to zaręczyny. Pałac ma ogromną grupę oddanych fanów – jest dla nich ważnym elementem ich życia. Warszawiacy czują się z nim związani – dorastali tu, chodzili do Pałacu Młodzieży, uczestniczyli w wydarzeniach kulturalnych. Wielu zakochanych poznaje się w Pałacu lub na wydarzeniach z nim związanych. Potem wracają, żeby się oświadczyć. Mieliśmy taką uroczystość; bardzo to było wzruszające. Teraz czekamy na ślub.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Finisz kampanii. Ostatnia debata prezydencka

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na i.pl Portal i.pl