PSG - Liverpool. Kontrowersje wokół pracy sędziego Szymona Marciniaka. Klopp: "Nie wyglądał na przygotowanego do tego typu spotkań"

Jakub Niechciał
Szymon Marciniak znów znalazł się w centrum uwagi
Szymon Marciniak znów znalazł się w centrum uwagi BERTRAND GUAY/AFP/East News
Był karny, czy nie, a może były dwa i czerwona kartka dla Verrattiego - komentują media pracę Szymona Marciniaka w środowym meczu Ligi Mistrzów Paris Saint-Germain - Liverpool. Polski sędzia podjął kilka kontrowersyjnych decyzji.

Ciekawe czy kiedyś Marciniakowi trafi się nudny mecz? - dobre pytanie, bo polski sędzia, choć ceniony nie tylko w naszym kraju, ma wyjątkowe "szczęście" do podejmowania szeroko później komentowanych decyzji. Tak było chociażby na tegorocznym mundialu w Rosji, gdy nie podyktował rzutu karnego w meczu Niemcy - Szwecja. Nie skorzystał również z systemu VAR, mimo że sytuacja w polu karnym nie wydawała się oczywista.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: MŚ 2018. Mundial w Rosji już bez Szymona Marciniaka. Znamy obsadę sędziowską ćwierćfinałów turnieju. Polski sędzia może się pakować do domu

Nie obyło się bez kontrowersji również w środowym meczu na Parc des Princes. Marciniak najpierw podyktował rzut karny dla Liverpoolu, choć po starciu Sadio Mane z Angelem di Marią początkowo wskazał na rzut rożny, bo uznał, że skrzydłowy PSG nie faulował. Zmienił decyzję dopiero po konsultacji z sędzią bramkowym Pawłem Raczkowskim (w Lidze Mistrzów nie ma systemu VAR) i The Reds zdobyli kontaktową bramkę (na 1:2) w doliczonym czasie gry pierwszej połowy.

Taki wynik utrzymał się do końca, choć zdaniem niektórych w drugiej połowie rzut karny należał się PSG, po tym jak Virgil van Dijk wygarnął piłkę z pod nóg Neymara, przewracając przy okazji Brazylijczyka. Tym razem jednak Marciniak nie dopatrzył się faulu, o czym być może przesądziła reputacja gwiazdy PSG, słynącej ze skłonności do teatralnych upadków.

Polski sędzia oszczędził również Marco Verattiego. Pomocnik PSG brutalnie zaatakował w 24. minucie Joe Gomeza, a Marciniak pokazał mu tylko żółtą kartkę. Powtórki sugerowały, że Włoch powinien za swój faul dostać czerwoną.

- Sędzia musi być przygotowany do tego typu spotkań. Ten nie wyglądał na przygotowanego. Gdy spojrzysz na statystyki i liczbę żółtych kartek, możesz pomyśleć o nas jak o bandzie jakichś rzeźników, ale to nieprawda. W Premier League jesteśmy jednym z zespołów z najwyższym współczynnikiem gry fair-play - skrytykował pracę Marciniaka trener (menedżer) Liverpoolu Jürgen Klopp. Chodziło mu o żółte kartki, których jego piłkarze obejrzeli w środę sześć, z czego trzy w doliczonym prze polskiego arbitra czasie. Trzeba też dodać, że Niemiec winił za to nie tylko arbitra, ale również piłkarzy PSG, zwłaszcza Neymara.

W rozmowie ze "Sport.pl" młodszego kolegę bronił za to były sędzia Michał Listkiewicz. - Moim zdaniem karny był. Di Maria niby wybił piłkę, ale drugą nogą miał kontakt z Mane i lekko go zahaczył. Były dyskusje i były emocje. To kolejny argument, że VAR w Lidze Mistrzów już jest potrzebny. Marciniak na pewno dostałby sygnał, żeby to sobie obejrzał. Zobaczyłby to z pięciu kamer i podjąłby decyzję optymalną, co byłoby też bardziej komfortowe dla wzburzonych zawodników i kibiców - powiedział.

Liverpool uległ PSG 1:2, Klopp krytykował pracę Marciniaka. "Przeciwko PSG otrzymaliśmy tyle żółtych kartek, jakbyśmy byli rzeźnikami"

Wybrane dla Ciebie

Rosjanie minują ciała nieżywych zwierząt. Po co to robią?

Rosjanie minują ciała nieżywych zwierząt. Po co to robią?

Szaleńczy atak nożowniczki w Monachium. Są ranni

Szaleńczy atak nożowniczki w Monachium. Są ranni

Wróć na i.pl Portal i.pl