Kamienna tablica z inskrypcją: „Pamięci pułkownika Stanisława Dąbka, bohaterskiemu dowódcy Lądowej Obrony Wybrzeża w wojnie z niemieckim najeźdźcą w 1939 roku. Mieszkańcy Obłuża”, umieszczona na kamieniu, zostanie ustawiona na skwerze im. Ireny Kwiatkowskiej.
- W Gdyni nie ma tablicy poświęconej pułkownikowi Stanisławowi Dąbkowi w przestrzeni publicznej. Dwie pozostałe są na Cmentarzu Obrońców Wybrzeża w Redłowie na jego grobie i w miejscu, gdzie poniósł śmierć w Babich Dołach na terenie jednostki wojskowej - 43. Bazy Lotnictwa Morskiego, czyli na terenie zamkniętym. Tablica ufundowana przez Radę Dzielnicy Obłuże będzie więc jedyną mu poświęconą w przestrzeni publicznej w Gdyni. Ponadto data uroczystości jest symboliczna, gdyż przypada na zakończenie obrony Gdyni i śmierć pułkownika Dąbka, który tego dnia odebrał sobie honorowo życie - mówi Jan Gumiński, przewodniczący Rady Dzielnicy Obłuże.
Jak dodaje przewodniczący, odsłonięcie tablicy było jednym z najważniejszych celów obecnej kadencji rady. Kamień i tablicę według projektu przygotował Stanisław Śliwa, prezes Zarządu Krajowego Związku Piłsudczyków RP, który ma zakład kamieniarski w Kosakowie. Przy tablicy zaplanowano również maszt na flagę. Całkowity koszt projektu to 45 tys. zł, środki pochodzą z budżetu Rady Dzielnicy.
„Ja nie skapituluję!”. Pułkownik Dąbek dowodził m.in. obroną Gdyni
Podczas obrony Wybrzeża pułkownik miał do 585 oficerów oraz 14 760 podoficerów i szeregowych. Niemcy mieli przewagę w liczebności wojska, a jeszcze większą w uzbrojeniu. Jednak obrona została bardzo dobrze przygotowana. Niemcy chcieli zdobyć Gdynię uderzeniem od strony Gdańska, z południa oraz zachodu. Natarcie rozpoczęło się 1 września 1939.
Niemieckie oddziały ruszyły z Sopotu. Szybko zostały odparte, a Polacy przekroczyli nawet granicę. Wojsko Polskie intensywnie broniło się podczas walk o Kępę Oksywską, niestety żołnierzom zaczynało brakować amunicji. Padały kolejne polskie punkty obrony.
Pułkownik Dąbek około godziny 11 połączył się z kontradmirałem Józefem Unrugiem i poinformował go, że wyczerpały się wszystkie możliwości obrony. Już na polu walki wezwał do siebie ppłk. Szpunara, któremu powiedział:
„W wypadku, gdybym nie żył, natychmiast zaprzestaniesz walki”.
Gdy po eksplozji pocisku moździerzowego został ranny, odebrał sobie życie strzałem w usta. Jego ostatnie słowa miały brzmieć: „Ja nie skapituluję!”.
Do wieczora walki się zakończyły. Obrona Kępy Oksywskiej przeszła do historii. W oddziałach Lądowej Obrony Wybrzeża walczyło łącznie około 15 tysięcy żołnierzy i ochotników. Zginął co trzeci. Niemcy w uznaniu dla bohaterskiej obrony Kępy Oksywskiej zezwolili na uroczysty pogrzeb pułkownika Stanisława Dąbka.
Stanisław Dąbek karierę wojskową rozpoczął w wojsku austro-węgierskim. Wrócił do kraju z frontu włoskiego, wiodąc za sobą kompanię piechoty Polaków z pełnym uzbrojeniem. W listopadzie 1918 r. został zawodowym oficerem Wojska Polskiego. Po weryfikacji otrzymał stopień kapitana w korpusie piechoty. Następnie wziął udział w wojnie polsko-bolszewickiej. W 1932 r. awansował na pułkownika. Był dowódcą pułku w Chełmie Lubelskim, gdy 23 lipca 1939 r. został mianowany dowódcą Morskiej Brygady Obrony Narodowej i Lądowej Obrony Wybrzeża, której podlegały oddziały piechoty, saperów, łączności i artylerii w Gdyni oraz na obszarze nadmorskim.
Bezpośrednio podlegał dowódcy floty kontradmirałowi Józefowi Unrugowi. Całymi dniami jeździł po terenie, omawiając z dowódcami odcinków zadania i sposób ich wykonania. W dniach od 1 do 19 września LOW pod dowództwem płk. Dąbka stoczyła łącznie ponad 110 walk - najwięcej ze wszystkich polskich jednostek we wrześniu 1939 roku. W 1947 r. na marmurowej płycie nagrobkowej pułkownika Dąbka wyryte zostało epitafium: „Pokażę wam, jak Polak walczy i umiera”.
