Kontrowersja z meczu Puszcza - Legia
Chodziło o sytuację z 40 minuty przy wyniku 1:1. Piotr Mroziński, czyli boczny obrońca Puszczy otrzymał podanie w pole karne. Bez przyjęcia próbował podbić piłkę nad będącym przed nim Juergenem Celhaką. Pomocnik Legii został trafiony w rękę, po czym Mroziński błyskawicznie ponowił atak, uderzając w boczną siatkę przy lewym słupku.
Po uderzeniu kilku zawodników Puszczy na czele z Mrozińskim od razu pobiegło do arbitra, żeby domagać się sprawdzenia kontrowersji na ekranie VAR. Przybył zrezygnował z obejrzenia akcji po rozmowie z sędziami obsługującymi technologię, czyli Pawłem Pskitem i Tomaszem Listkiewiczem.
Celhaka został trafiony przez Mrozińskiego z bliska, dosłownie z metra, może nawet mniej. Albańczyk miał naturalnie ułożoną rękę. Tak też uznali najwyraźniej sędziowie, którzy zaproponowali, żeby to Legia wznowiła grę z piątego metra, zamiast Puszcza z jedenastego.
Dziś czuje się pokrzywdzona Puszcza, natomiast w czwartek uzasadnione pretensje do sędziego z Francji miała Legia. Podczas meczu z Austrią Wiedeń w eliminacjach Ligi Konferencji (1:2) rozjemca nie dał karnego po ewidentnym faulu na Pawle Wszołku. Do zdarzenia również doszło pod koniec pierwszej odsłony, przy stanie 0:1.
EKSTRAKLASA w GOL24
Stadion w Sosnowcu z meczami Ligi Mistrzów? Raków Częstochow...
