Mecz Legia - Austria. Bez karnego dla warszawskiej drużyny
Legia zwłaszcza w defensywie zagrała słabą połowę, co nie znaczy, że nie mogla w niej doprowadzić do wyrównania. Szansa przepadła m.in. przez błąd arbitra.
W przeciwieństwie do eliminacji Ligi Mistrzów w meczach Ligi Konferencji nie ma systemu VAR. Dlatego sędzia Pierre Gaillouste (Francja) nie obejrzał powtórki ani tym samym nie zmienił swojej kontrowersyjnej decyzji.
Do zdarzenia doszło tuż przed doliczonym czasem. Wszołek po przegraniu piłki wpadł z nią w pole karne. Goniący za nim rywal kopnął go w nogę, przez co wytrącił z równowagi.
- To jest rzut karny. Mam wrażenie, że Austriak nawet nie dotknął piłki. Paweł został wzięty w kleszcze - stwierdził podczas transmisji w TVP Sport ekspert Robert Podoliński.
Sędzia miał dobry ogląd na sytuację. Stał blisko zawodników. Nie był też przez nikogo zasłonięty.
- Nie ma VAR-u. Nie będzie zmiany decyzji, nie będzie rozpatrywania - dopowiadał siedzący obok Podolińskiego komentator Mateusz Borek.
Oglądający mecz w telewizji są zdziwieni decyzją sędziego. - Gwizdał każdy najmniejszy faul w środku pola, a ewidentnego karnego już nie... Parodysta - stwierdził na Twitterze internauta o pseudonimie wertico.
Podobne zdanie ma Łukasz Rogowski, ekspert sędziowski Interii: - Moim zdaniem Legii należał się rzut karny za faul na Wszołku. Najpierw nastąpił atak na rywala, który był przed defensorem, a dopiero potem został 'trącona' piłka. Stopklatka wykonana przed kontaktem z piłką - czytamy na Twitterze.

REPREZENTACJA w GOL24
Stadion w Sosnowcu z meczami Ligi Mistrzów? Raków Częstochow...
