- Na co dzień spotykają ich prawdziwe nieprzyjemności, słyszą niewybredne komentarze, mają poważne problemy z funkcjonowaniem w społeczeństwie. Niejednokrotnie grozi im kalectwo, a być może i śmierć. O kim mowa? O ludziach z gigantyczną nadwagą - tak stacja telewizyjna Polsat zapowiadała nowe reality-show "Fat Killers. Zabójcy tłuszczu".
Kamery od stycznia towarzyszyły sześciorgu bohaterom programu. W sobotę widzowie zobaczyli pierwszy odcinek. Jedną z jego bohaterek była Agnieszka, która w trakcie trwania reality-show ma stracić 65 kilogramów.
- Do udziału w programie zgłosiło się ponad 1500 osób, wybór sześciorga z nich wcale nie był łatwą sprawą. Niektóre z opowiedzianych historii były wręcz błaganiem o pomoc. Na przykład Grześ, który kiedy się do nas zgłosił, stał na granicy życia i śmierci. Pani Bożena jest po udarze, przeszła też zawał - lekarz powiedział jej, że jeśli jej waga się nie zmieni to nie daje jej więcej niż siedem lat życia - opowiada Konrad Gaca i podkreśla, że nie zerwie kontaktu z uczestnikami programu, po tym, jak skończy się ich dieta.
- Odchudzanie to jest proces, który w ich przypadku będzie trwał co najmniej przez rok. Oczywiście kryzysy w tym czasie się zdarzą, ale najważniejsze jest to, aby umieć sobie z nimi poradzić - podkreśla prowadzący program "Fat Killers. Zabójcy tłuszczu".
Dieta każdego z uczestników była ustalana indywidualnie odpowiednio do jego potrzeb i stanu zdrowia. - Jestem mile zaskoczony odbiorem programu. Po pierwszym odcinku dostajemy maile i telefony od osób, które podkreślają, że czują się zmotywowane do pracy nad sobą. Cieszy nas, że większość reakcji jest pozytywna - przekonuje Konrad Gaca. - Mogę tylko powiedzieć, że drugi odcinek będzie jeszcze bardziej poruszający - dodaje.
Premierowe odcinki reality-show "Fat Killers. Zabójcy tłuszczu" można obejrzeć w sobotę o godzinie 17.45. Efekt zmagań bohaterów reality-show z nadwagą będziemy oglądać w czasie dziesięciu odcinków.