Na jaw wychodzą coraz to nowe fakty w związku z Czesławem Michniewiczem. Wczoraj, 22 grudnia, prezes PZPN Cezary Kulesza w oficjalnym komunikacie poinformował o nieprzedłużeniu umowy z trenerem; jego kontrakt po 11 miesiącach pracy wygaśnie z końcem roku.
Jeszcze podczas mundialu Maciej Wąsowski z portalu Weszło podał informację jakoby Michniewicz ma w kontrakcie specjalną klauzurę, która automatycznie wchodzi w życie po wyjściu z grupy na mundialu. Jak się później okazało - nie była to klauzura a zapis, z którego finalnie Cezary Kulesza nie skorzystał. Ten zapis przedłużyłby kontrakt trenera o kilkanaście miesięcy, do zakończenia eliminacji Euro 2024. W oficjalnym komunikacie PZPN sprzed kilku dni Cezary Kulesza poinformował, że z tego punktu w kontrakcie nie skorzystał.
Robert Błoński: Aż się nie chce wierzyć, że trener coś takiego podpisał
Dziennikarz Przeglądu Sportowego Onet Robert Błoński poinformował o innym zapisie w kontrakcie Michniewicza. Mowa o klauzuli poufności, która ma wynosić aż 10 lat. - 10-letni zakaz wypowiadania się Czesława Michniewicza o pracy w PZPN po zakończeniu umowy - napisał na Twitterze dziennikarz.
Świat korporacji zna takie przypadki kiedy w umowie umieszcza się zapisy o poufności bądź w niektórych przypadkach wręcz zakaz możliwości zatrudnienia w branży przez określony okres od zakończenia umowy. Korzystają z tego np. stacje telewizyjne nie chcąc tracić pracownika jednocześnie wzbogacając konkurencji.
REPREZENTACJA w GOL24
Reprezentacja. Jedni zyskają, dla innych to może być koniec ...
