Spis treści
Jak powstał film o Viniciusie?
Spojrzenie na popularne strony internetowe IMDb i Rotten Tomatoes pokazuje, że widzowie uważają „Baila, Vini” za porażkę. Film ma ocenę 3,9 na 10 w serwisie IMDb i jedną z pięciu gwiazdek w serwisie Rotten Tomatoes. Recenzje nazwały film „bez wątpienia najgorszym dokumentem sportowym, jaki kiedykolwiek nakręcono” i „klasyką mistrzowską tego, jak nie robić programu rozrywkowego”.
„Vinicius chce tylko uwagi, a ten dokument zapewnia mu niewłaściwy rodzaj uwagi” – głosi jedna z najwyżej ocenionych recenzji w serwisie IMDb. „Temu piłkarzowi brakuje godności, profesjonalizmu i umiejętności zachowania się jak sportowiec. To nieudacznik, który znęca się nad zawodnikami i kibicami drużyny przeciwnej. Prowokuje u ludzi gwałtowne reakcje, a potem gra kartą ofiary”.
Ten film nie mówi prawdy o Viniciusie. Przedstawiany jest nam jako drugie nadejście Martina Luthera Gandhiego Juniora, ale on sam jest od niego bardzo daleki. Jest samolubny i brakuje mu skromności. Dlaczego nagradzacie go tym „dokumentem”? Jest wielu innych graczy, którzy ucieleśniają piękno tego sportu. Tak, Vinicius jest w pewnym sensie utalentowany, ale czyni to w taki sposób, że po prostu nie sposób go kochać. Miejmy nadzieję, że dorośnie, zrealizuje w pełni swój potencjał i będzie grał dla własnej żądzy sukcesu, a nie dla kamer, uwagi i „filmów dokumentalnych”.
Vinicius rozgniewał również fanów Valencii, którzy przeprowadzili skoordynowany atak, w wyniku którego ocena filmu spadła do obscenicznego poziomu. W szczególności odbiło się to na portalu ocen FilmAffinity, gdzie „Baila, Vini” ma ocenę 1,9 na 10 - producenci Netflixa ewidentnie nie spodziewali się aż tak „ciepłego” przyjęcia. Tak właśnie wygląda „podatek Viniciusa”. Jeśli napiszesz na jego cześć pochwałę, z pewnością zwrócisz na siebie uwagę – ale najprawdopodobniej będzie ona negatywna.
Fani płaczą ze śmiechu po obejrzeniu „Baila, Vini”
Niektórzy fani znaleźli w dokumencie edytowane zrzuty ekranu swoich wpisów w mediach społecznościowych. Jeden z nich żartobliwie zmienił jego pseudonim na ten, który nadali mu reżyserzy filmu:

Magazyn GOL 24 Ekstra - Zaskakujący finisz Ekstraklasy
„Płaczę ze śmiechu! Wystąpiłem w dokumencie Viniciusa, ale pod imieniem Juan Carlos! Cóż, od teraz nazywam się Juan Carlos, Juancar dla moich przyjaciół. Mam nadzieję, że uszanujecie moją decyzję”.

Co w filmie rozwścieczyło Valencię?
Twórcy filmu nie mogli pominąć słynnego meczu pomiędzy Valencią i Realem Madryt, który odbył się na Mestalla w maju 2023 roku. Vinicius rozpłakał się wówczas z powodu rasistowskich okrzyków, a pod koniec meczu wdał się w bójkę i otrzymał czerwoną kartkę (później unieważnioną).
– Żal mi Hiszpanów, którzy się z tym nie zgadzają, ale dziś w Brazylii Hiszpania jest znana jako kraj rasistów. I niestety, widząc, co się dzieje co tydzień, nie mogę temu zaprzeczyć
– powiedział „Vini Jr.” po konflikcie z Mestalla.
W 2024 roku trzej kibice Valencii uznani za winnych szczególnej dyskryminacji rasowej zostali skazani na realną karę więzienia. Każdy z nich został skazany na osiem miesięcy więzienia. Było to pierwsze tego typu skazanie w Hiszpanii.
W filmie dyskusja na temat tego incydentu była uzupełniona fragmentem meczu i podpisem „Małpa, małpa!”. Valencia twierdzi jednak, że twórcy napisów zniekształcili rzeczywistość. Według klubu, kibice nie skandowali „Mono, mono!” (Małpa, małka!) w tym momencie, lecz „Tonto, tonto!” (Głupiec, głupiec!)
Teraz, jak powiadomiło „El Mundo Deportivo”, „Nietoperze” zamierzają pozwać Viniciusa i Netflixa. Właściciele Mestalla są przekonani, że twórcy filmu rzucają cień na cały klub z powodu kilku winnych przestępców, którzy rzeczywiście zostali skazani.
Trener Valencii Carlos Corberan również zabrał głos:
– Nie oglądałem dokumentu o Viniciusie, ale wiem, że klub rozważa podjęcie kroków prawnych. Dobrze znam kibiców Valencii i wiem, jak bardzo są szanowani. Nie muszę oglądać dokumentu o Viniciusie. Nasza baza kibiców jest jedną z najlepszych w Hiszpanii i nikt nie musi mi mówić, jak bardzo są szanowani
.
Następna wizyta Viniciusa w Walencji, jak zwykle, zapowiada się na skandal.
Kibice rodzimego klubu wsparli Viniciusa
Viniciusa wsparli kibice jego rodzimego klubu Flamengo Rio de Janeiro: podczas jednego z meczów fani zorganizowali manifestację na cześć byłego skrzydłowego „Fla”. Sam „Vini” to docenił!

Transparent nawiązywał do świętowania Viniciusa, kiedy jeszcze grał w swoim kraju.

Kibice przyszli na sektor w okularach, którym brakowało jednego szkła – takich samych jak u „Viniego Jr”.
