Vinicius znowu na językach. Dokument Netflixa „Baila, Vini” poniósł całkowitą klapę. Valencia szykuje pozew. Flamengo wspiera idola

Jacek Kmiecik
kolaż Netflix/EPA/PAP
W czwartek, 15 maja, serwis streamingowy Netflix udostępnił film poświęcony skrzydłowemu Realu Madryt, Viniciusowi Juniorowi . Obraz nosił tytuł „Baila, Vini” (Taniec Viniego). Premiera filmu wywołała skandal – jak wiele rzeczy związanych z kontrowersyjnym Brazylijczykiem.

Spis treści

Jak powstał film o Viniciusie?

Spojrzenie na popularne strony internetowe IMDb i Rotten Tomatoes pokazuje, że widzowie uważają „Baila, Vini” za porażkę. Film ma ocenę 3,9 na 10 w serwisie IMDb i jedną z pięciu gwiazdek w serwisie Rotten Tomatoes. Recenzje nazwały film „bez wątpienia najgorszym dokumentem sportowym, jaki kiedykolwiek nakręcono” i „klasyką mistrzowską tego, jak nie robić programu rozrywkowego”.

„Vinicius chce tylko uwagi, a ten dokument zapewnia mu niewłaściwy rodzaj uwagi” – głosi jedna z najwyżej ocenionych recenzji w serwisie IMDb. „Temu piłkarzowi brakuje godności, profesjonalizmu i umiejętności zachowania się jak sportowiec. To nieudacznik, który znęca się nad zawodnikami i kibicami drużyny przeciwnej. Prowokuje u ludzi gwałtowne reakcje, a potem gra kartą ofiary”.

Ten film nie mówi prawdy o Viniciusie. Przedstawiany jest nam jako drugie nadejście Martina Luthera Gandhiego Juniora, ale on sam jest od niego bardzo daleki. Jest samolubny i brakuje mu skromności. Dlaczego nagradzacie go tym „dokumentem”? Jest wielu innych graczy, którzy ucieleśniają piękno tego sportu. Tak, Vinicius jest w pewnym sensie utalentowany, ale czyni to w taki sposób, że po prostu nie sposób go kochać. Miejmy nadzieję, że dorośnie, zrealizuje w pełni swój potencjał i będzie grał dla własnej żądzy sukcesu, a nie dla kamer, uwagi i „filmów dokumentalnych”.

Vinicius rozgniewał również fanów Valencii, którzy przeprowadzili skoordynowany atak, w wyniku którego ocena filmu spadła do obscenicznego poziomu. W szczególności odbiło się to na portalu ocen FilmAffinity, gdzie „Baila, Vini” ma ocenę 1,9 na 10 - producenci Netflixa ewidentnie nie spodziewali się aż tak „ciepłego” przyjęcia. Tak właśnie wygląda „podatek Viniciusa”. Jeśli napiszesz na jego cześć pochwałę, z pewnością zwrócisz na siebie uwagę – ale najprawdopodobniej będzie ona negatywna.

Fani płaczą ze śmiechu po obejrzeniu „Baila, Vini”

Niektórzy fani znaleźli w dokumencie edytowane zrzuty ekranu swoich wpisów w mediach społecznościowych. Jeden z nich żartobliwie zmienił jego pseudonim na ten, który nadali mu reżyserzy filmu:

od 7 lat
Wideo

Magazyn GOL 24 Ekstra - Zaskakujący finisz Ekstraklasy

Dalszy ciąg artykułu pod wideo ↓

„Płaczę ze śmiechu! Wystąpiłem w dokumencie Viniciusa, ale pod imieniem Juan Carlos! Cóż, od teraz nazywam się Juan Carlos, Juancar dla moich przyjaciół. Mam nadzieję, że uszanujecie moją decyzję”.

Vinicius znowu na językach. Dokument Netflixa „Baila, Vini” poniósł całkowitą klapę. Valencia szykuje pozew. Flamengo wspiera idola
@UrosRacismo33/X

Co w filmie rozwścieczyło Valencię?

Twórcy filmu nie mogli pominąć słynnego meczu pomiędzy Valencią i Realem Madryt, który odbył się na Mestalla w maju 2023 roku. Vinicius rozpłakał się wówczas z powodu rasistowskich okrzyków, a pod koniec meczu wdał się w bójkę i otrzymał czerwoną kartkę (później unieważnioną).

– Żal mi Hiszpanów, którzy się z tym nie zgadzają, ale dziś w Brazylii Hiszpania jest znana jako kraj rasistów. I niestety, widząc, co się dzieje co tydzień, nie mogę temu zaprzeczyć

– powiedział „Vini Jr.” po konflikcie z Mestalla.

W 2024 roku trzej kibice Valencii uznani za winnych szczególnej dyskryminacji rasowej zostali skazani na realną karę więzienia. Każdy z nich został skazany na osiem miesięcy więzienia. Było to pierwsze tego typu skazanie w Hiszpanii.

W filmie dyskusja na temat tego incydentu była uzupełniona fragmentem meczu i podpisem „Małpa, małpa!”. Valencia twierdzi jednak, że twórcy napisów zniekształcili rzeczywistość. Według klubu, kibice nie skandowali „Mono, mono!” (Małpa, małka!) w tym momencie, lecz „Tonto, tonto!” (Głupiec, głupiec!)

Teraz, jak powiadomiło „El Mundo Deportivo”, „Nietoperze” zamierzają pozwać Viniciusa i Netflixa. Właściciele Mestalla są przekonani, że twórcy filmu rzucają cień na cały klub z powodu kilku winnych przestępców, którzy rzeczywiście zostali skazani.

Trener Valencii Carlos Corberan również zabrał głos:

– Nie oglądałem dokumentu o Viniciusie, ale wiem, że klub rozważa podjęcie kroków prawnych. Dobrze znam kibiców Valencii i wiem, jak bardzo są szanowani. Nie muszę oglądać dokumentu o Viniciusie. Nasza baza kibiców jest jedną z najlepszych w Hiszpanii i nikt nie musi mi mówić, jak bardzo są szanowani

.

Następna wizyta Viniciusa w Walencji, jak zwykle, zapowiada się na skandal.

Kibice rodzimego klubu wsparli Viniciusa

Viniciusa wsparli kibice jego rodzimego klubu Flamengo Rio de Janeiro: podczas jednego z meczów fani zorganizowali manifestację na cześć byłego skrzydłowego „Fla”. Sam „Vini” to docenił!

Vinicius znowu na językach. Dokument Netflixa „Baila, Vini” poniósł całkowitą klapę. Valencia szykuje pozew. Flamengo wspiera idola
DAZN

Transparent nawiązywał do świętowania Viniciusa, kiedy jeszcze grał w swoim kraju.

Vinicius znowu na językach. Dokument Netflixa „Baila, Vini” poniósł całkowitą klapę. Valencia szykuje pozew. Flamengo wspiera idola
DAZN

Kibice przyszli na sektor w okularach, którym brakowało jednego szkła – takich samych jak u „Viniego Jr”.

Vinicius znowu na językach. Dokument Netflixa „Baila, Vini” poniósł całkowitą klapę. Valencia szykuje pozew. Flamengo wspiera idola
DAZN
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na i.pl Portal i.pl