Reprezentacja nie wykorzystała potencjału w Katarze. Bogusław Kaczmarek: Didier Deschamps pozwolił nam pograć, żeby "podpuścić i zabić"

Paweł Stankiewicz
Paweł Stankiewicz
Najlepsi pozostają na mistrzostwach świata w Katarze i będą walczyć o trofeum. Już bez Polaków, którzy po porażce z Francją wrócili do domu.

Biało-czerwoni w meczu z Francją zagrali inaczej niż w spotkaniach grupowych. Nie brakuje opinii, że to honorowe pożegnanie zespołu z mundialem. Czy to rzeczywiście był dobry mecz naszego zespołu, ale przegrany z silniejszym przeciwnikiem?

- Było widać różnicę - w porównaniu z tym, co było wcześniej – jeśli chodzi o estetykę gry – mówi dla „Dziennika Bałtyckiego” Bogusław Kaczmarek, były piłkarz i trener m.in. Lechii Gdańsk i Arki Gdynia oraz asystent selekcjonera reprezentacji Polski w sztabie Leo Beenhakkera. - Wynikało to też z taktyki i organizacji gry, jaką zaproponował nam Didier Deschamps. Pozwolił nam pograć, trochę nacieszyć się piłką, żeby „podpuścić i zabić”. Jego strategia była bardzo czytelna. Dał nam być przy piłce w większym wymiarze czasowym, aby na bazie gry Polaków po przechwycie wytworzyć większą łatwość i szybkość wyprowadzania piłki w okolice naszego pola karnego. A tam swoje zrobili Kylian Mbappe i Olivier Giroud. Mniej dał Ousmane Dembele, ale na jego stronie grał Bartosz Bereszyński, który obok Wojciecha Szczęsnego był najlepszym naszym zawodnikiem na mundialu.

Po występie kadry na mundialu długo mogą trwać dyskusje, czy ważniejszy jest wynik czy styl gry prezentowany przez drużynę narodową. Czy to jest osiągnięcie na miarę naszych możliwości czy można było w Katarze zrobić coś więcej? Do tego potrzebne było albo grupowe zwycięstwo nad Argentyną, aby wyjść z pierwszego miejsca albo pokonanie Francji w 1/8 finału. Jakie były rzeczywiste możliwości naszego zespołu, bo z kolei Łukasz Fabiański skomentował występ zespołu na mundialu, że kluczowy był wynik, a ten został osiągnięty.

- Myślę, że przez Fabiańskiego przemawia kurtuazja. Wyjście z grupy to z definicji był plan minimum, a piłka nożna polega na tym, że jeśli jest potencjał, to trzeba grać o maksimum. Teraz można gdybać, co by było, gdybyśmy wygrali z Meksykiem, mieli sześć punktów, komfort, większe morale. Następstwo zdarzeń było jednak takie, że piłkarze założyli, że im gorzej zagrają, tym osiągną lepsze wyniki, a to nie jest akceptowalne – uważa „Bobo” Kaczmarek.

Opinie zagraniczne spływające do kraju są jednak druzgocące dla naszego zespołu.

- Nie znam piłkarza, który chciałby cały mecz się bronić, tylko wybijać piłki, a do ataku ruszać bez wsparcia. A tak prezentowaliście się przez niemal cały mundial. Gracie archaicznie, piłkarsko jesteście zacofani, świat wam odjechał, a jak widzę waszego środkowego obrońcę – tego z jasnymi włosami (Kamil Glik – przyp. red.) – to przypomina mi się libero z lat 90., który nie mógł przekroczyć połowy. Nikt tak już nie gra. Macie wielu bardzo dobrych zawodników, którzy grają w naprawdę mocnych klubach, gdzie stawia się na ofensywę. Macie najlepszego środkowego napastnika świata, który jest legendą Bundesligi, zachwyca skutecznością w Barcelonie, a w drużynie narodowej często gra w tym samym miejscu, co u rywali defensywny pomocnik. Czyli na środku boiska. Występ reprezentacji Polski w Katarze kojarzyć mi się będzie z bojaźliwej taktyki, głębokiej defensywy, mało atrakcyjnych meczów. Strzeliliście trzy gole, ale naprawdę trudno wskazać jakąś waszą akcję w ofensywie, którą na dłużej się zapamięta. Brakowało wam przede wszystkim odwagi. Umiejętności można nie mieć, trzeba uznać, że pewne reprezentacje są poza zasięgiem. Ale wtedy przynajmniej trzeba próbować cokolwiek zmienić. W piłce nożnej odwaga potrafi nieraz dać więcej korzyści od umiejętności - surowo ocenił grę naszego zespołu Lothar Matthaeus, mistrz świata i Europy z reprezentacją Niemiec, w rozmowie z „Przeglądem Sportowym”.

CZYTAJ TAKŻE: Tak wygląda kadra Polski na mundial w Katarze. Zobaczcie zdjęcia piłkarzy i ich dane

Co na to trener Bogusław Kaczmarek?

- Mecz z Francją był zupełnie inny. Piłkarze pokazali możliwości innego grania. Jednak w wielu kwestiach zgadzam się z Matthaeusem – przyznaje Kaczmarek. - Najłatwiej jest nauczyć drużynę grać w obronie, czy to niskiej czy wysokiej. Jednak nasi piłkarze w klubach dają świadectwo, że są stworzeni do gry bardziej atrakcyjnej i kreatywnej. Każdy z nich w klubie pokazuje talent i potencjał różnych możliwości na boisku i mam na myśli grę w ofensywie. Piłkarze w pogoni za marzeniami stracili to, co nazywa się satysfakcją i przyjemnością z gry. Tego w wydaniu naszych piłkarzy nie było widać.

Sporo głosów krytyki posypało się na Roberta Lewandowskiego. Miał być liderem reprezentacji, a nie dał tyle, ile oczekiwano.

- Nie mógł pomóc, bo był ubezwłasnowolniony. Widzieliśmy od początku sfrustrowanego Lewandowskiego, który nie był sobą – mówi „Bobo” Kaczmarek. - Trzeba jednak pamiętać, że gdyby nie było Roberta, nie byłoby nas na trzech imprezach. Na mundialu grał słabo, ale to czuje i wie. Po ostatnim meczu nie musiał milczeć osiem sekund tylko powiedział to, co chciał powiedzieć. Uważam, że żal straconej szansy. To pokolenie piłkarskie, ten potencjał ludzki, miało szansę, żeby zrobić coś więcej na mundialu. I to zarówno od strony estetyki, jak i być może wyniku, ale tego już się nigdy nie dowiemy. Zadanie zostało wykonane, czyli wyszliśmy z grupy, jak to zostało sformułowane przez PZPN. Jerzy Brzęczek z kadrą utrzymał się w Lidze Narodów, awansował na mistrzostwa Europy i go nie było. A czy drużyna grała wtedy gorzej niż teraz? - zakończył Kaczmarek.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na i.pl Portal i.pl