Edyta Herbuś Ona
Podziwiam w mężczyznach inteligencję i pasję. Maciek ma i jedno, i drugie. Umiejętnie łączy biznes i sport. Od wielu lat jest promotorem zawodników uprawiających sztuki walki. Jest współwłaścicielem jednej z największych federacji MMA w Europie i organizuje na wielką skalę Konfrontacje Sztuk Walki, gdzie na jednym ringu spotykają się zawodnicy różnych dyscyplin: judo, karate, boksu, kick boxingu. On tym żyje. Wkłada w to całe serce. Również dlatego, że sam kiedyś uprawiał MMA. Fascynuje mnie jego zaangażowanie i z podziwem patrzę, jak działa. Maciek ma silną osobowość, ludzie go szanują. A ja właśnie potrzebuję silnego mężczyzny, którego nie przerośnie moja sytuacja życiowa, który nie przestraszy się biegających za nami paparazzich. Maciek podszedł do tego z dystansem. Mądrze na to patrzy, zawsze mogę na niego liczyć, potrafi zawsze powiedzieć mi ciepłe i właściwe słowo pociechy.
Ale to nie znaczy, że taka jest między nami na co dzień sielanka (śmiech). Życie osoby tak otwartej jak ja z introwertykiem nie jest łatwe. Maciek jest trochę jak bizon: mnóstwo futra, dużo wierzchniej warstwy, za którą się chowa, ale jak się już dokopiesz do środka, okazuje się, że tam pod spodem jest wielka wrażliwość. Urzekająca. Wiem to dopiero od czasu, kiedy zaczęliśmy być ze sobą blisko, staliśmy się parą. Bo znamy się już dość długo i zawsze był między nami magnetyzm. Teraz uczę się, jaki jest naprawdę. I nawet się tak bardzo nie wściekam, że wiele domowych rzeczy sprawia mu trudność: dokręcenie tubki z pastą, rozwieszenie mokrego ręcznika, schowanie swoich rzeczy na miejsce. Rano, na przykład, śpi do oporu. Potem w panice wstaje, w pośpiechu bierze prysznic, je śniadanie i... wszystko zostawia na wierzchu. Ale czym są te drobne niedoskonałości przy jego zaletach. Wartościach, które powodują, że czuję się przy nim tak wyjątkowo, tak kobieco, tak bezpiecznie. Więc uczę go, że życie, to nie tylko logika. Pokazuję, że czasem można tańczyć, nie tylko w domowym zaciszu i nie trzeba ciągle stawać do walki.
Maciej Kawulski On
Maciej Kawulski, sportowiec, biznesmen. Twórca sportowych gali, na których spotykają się zawodnicy wielu sztuk walk. Podróżnik. Uwielbia sushi.
Edyta zadziwiająco dużo osiągnęła, nie pchając się i nie wyrywając nikomu tego z gardła. Dla mnie to dziwne i frapujące, bo pracuję w branży, w której trzeba walczyć o wszystko. Abstrahuję już od tego, że ludzie walczą ze sobą po to, żebym ja mógł zarabiać pieniądze (śmiech), ale zawsze, żeby coś osiągnąć, musiałem się mocno starać. Ona nie wdzierała się siłą do show-biznesu. I to nie jest kurtuazja, bo ja się temu dokładnie przez lata przyglądałem. Edycie życie odpłaca za jej ciepło. Pewnie właśnie dlatego potrafi się tym również bawić, cieszyć, co nie jest częste w świecie celebrytów. Ludzie tzw. mediów rzadko są szczerzy i naturalni. Jej się to udało.
Edyta jest jedną z osób, przy której świetle można się grzać godzinami. Niektórzy próbują w niej znaleźć jakiś pazur, kielecki charakter, ale ja tego w ogóle nie widzę. Ona jest tak dobra i tolerancyjna, że kiedy w 9 na 10 sytuacji ja się wściekam i reaguję agresją, bo wiem, że coś powinno inaczej wyglądać, ona załatwia to dyplomacją. Finał tego jest taki, że zyskujemy mniej więcej to samo, tylko mnie siwieją i wypadają włosy, dostaję palpitacji a ona wychodzi z tego bez szwanku.
Ale mam żal do mediów, że osobę z takim potencjałem, intelektualnym i duchowym odebrały i pokazują zupełnie odwrotnie. Mnie to denerwuje, bo wiem jaka jest naprawdę - ma mądre przemyślenia na wiele tematów i wiedzę, którą umie się dzielić z innymi. Zupełnie inaczej niż np. Jacyków, który wydaje się idealny wręcz do publicystycznych rozmów, a tymczasem jest niezbytmądry.
Ciężko jest w kilku zdaniach opisać kogoś, kto ma tak wiele twarzy, ale gdybym miał wybierać - wybrałbym tę prawdziwą, prywatną, moją.
Wysłuchała Sonia Ross