Rodzice Cartera Dallasa z Glasgow są dumni ze swojej pociechy. Podobnie jak wiele postronnych osób, choć nie brakuje takich, którzy mówią wprost: to skrajna nieodpowiedzialność zabierać malucha na niebezpieczną wyprawę na Mount Everest.
Lekarze byli zaskoczeni
Co na to lekarze? Są zaskoczeni tym, że chłopiec nie cierpiał na chorobę wysokościową. Młody Carter został okrzyknięty cudem medycyny ze względu na swoją wytrzymałość, a jego rodzice przyznali, że w testach i kontrolach radził sobie lepiej od nich.
Dwulatka wyniósł na plecach jego ojciec Ross. Chłopczyk dotarł do bazy pod Everestem na wysokości 5000 metrów nad poziomem morza, bijąc rekord ustanowiony wcześniej przez czterolatka z Czech.
Jego tata pochwalił synka za to, że radził sobie w tych ekstremalnych warunkach lepiej niż on i jego mama Jade, którą dopadła lekka choroba wysokościowa.
Lepiej zniósł warunki niż rodzice
Ross opisał także, jak dwóch lekarzy w pobliskich wioskach przeprowadziło badania krwi jego syna, aby sprawdzić, czy wszystko z nim w porządku. Jego wyniki były znacznie lepsze od naszych, lekarze byli tym zaskoczeni - dodał.
Rodzina przebywająca obecnie w Kambodży ujawniła, jak planuje dla chłopczyka jeszcze wiele przygód. Rodzice mówią, że maluch jest dobrze przygotowany do skrajnych warunków, bo regularnie ćwiczą z nim techniki oddychania i wszyscy korzystają z zimnych kąpieli lodowych.
dś
