Roger Waters znowu wywołuje kontrowersje
List otwarty do Ołeny Zełenskiej Roger Waters opublikował kilka dni temu, jednak wciąż nie milkną echa jego słów. Wokalista skrytykował postawę Zachodu wobec wojny na Ukrainie. Stwierdził, że dostawy broni to "tragiczna pomyłka", a Stany Zjednoczone "już zadeklarowały zainteresowanie tym, aby wojna trwała jak najdłużej". Jego zdaniem, Ukrainą rządzą "siły skrajnego nacjonalizmu".
"Pomóżcie mi w moich uczciwych staraniach, aby przekonać naszych przywódców do zaprzestania rzezi, która służy tylko interesom klas rządzących i skrajnych nacjonalistów zarówno tu na Zachodzie, jak i w waszym pięknym kraju kosztem reszty nas, zwykłych ludzi zarówno tu na Zachodzie, jak i na Ukrainie" - napisał Waters.
Zełenska odpowiada na list Watersa
Niedługo później pierwsza dama Ukrainy krótko odpowiedziała na komunikat Watersa. "To Rosja najechała Ukrainę, niszczy miasta i zabija cywilów. Ukraińcy bronią swojej ziemi i przyszłości swoich dzieci" - napisała Ołena Zełenska w mediach społecznościowych.
"Jeśli się poddamy, jutro nie będziemy istnieć. Jeśli Rosja się podda, wojna się skończy. Lepiej poproś prezydenta Rosję o pokój. Nie Ukrainę" - dodała.
Muzyk budził już kontrowersje
To nie pierwsza kontrowersyjna wypowiedź muzyka na temat wojny na Ukrainie. W zeszłym miesiącu w wywiadzie dla CNN tłumaczył, dlaczego, jego zdaniem, prezydent USA Joe Biden to "zbrodniarz wojenny". - Prezydent Joe Biden? On dolewa oliwy do ognia na Ukrainie. To ogromna zbrodnia - ocenił Waters.
Były wokalista Pink Floyd nie stroni od polityki również podczas swoich koncertów. Na początku każdego z nich wyświetla listę "zbrodniarzy", wśród których, oprócz Bidena, znalazł się między innymi Donald Trump.
W 2018 roku muzyk udzielił wywiadu rosyjskiemu dziennikowi "Izwiestia". Stwierdził w nim, że "działalność Majdanu w latach 2013-2014 była sterowana przez USA", natomiast "Rosja ma prawo do zajmowania Sewastopola".
mac
