Czym jest wystawa "Dekalog Wartości"?
To jest podróż po świecie w poszukiwaniu odpowiedzi na pytanie: "Co jest ważne w życiu?". Świat się zmienia. Każdy z nas jest czasem w sytuacji, kiedy zadaje sobie pytanie, co powinien wybrać, co jest ważne, a co nie. Postanowiłam zapytać ludzi z całego świata - znanych i bardzo szanowanych przez swoje społeczności - co tak naprawdę dla nich jest ważne w życiu. To są ludzie, którzy mają już pewien dystans do życia, niczego w życiu nie muszą udowadniać, więc nie muszą też mówić rzeczy, które są popularne, tylko mogą mówić to, co jest prawdziwe.
Ta edycja dotyczy Zanzibaru i jego mieszkańców.
Po rocznym pobycie na Zanzibarze zapytałam Zanzibarczyków, co jest dla nich ważne. Wśród zapytanych przeze mnie osób jest szaman, jest dziennikarka, jest muzyk, matka dziesięciorga dzieci, profesor historii. I bardzo ciekawe jest to, co mówią. Zanzibar to miejsce styku dwóch kultur - afrykańskiej i europejskiej. Kiedy mieszkańcy Zanzibaru mówią: "pieniądze sprawiają, że stajesz się samolubny", to jest to dla nas ciekawa lekcja. Od nich możemy nauczyć się, że my, jako Europejczycy, straciliśmy relacje międzyludzkie. A oni je zachowali i pokazują, jak one są ważne.
Co mówili Pani mieszkańcy Zanzibaru?
Nauczyciel gry na bębnach mówi, że najważniejsze w życiu jest wybaczanie sobie i innym. Matka dziesięciorga dzieci, 80-letnia pani mówi, że trzeba wybaczać sobie i innym.
Skąd pomysł wyjazdu na Zanzibar?
Pojechałam na Zanzibar, bo tak naprawdę chciałam spełnić swoje marzenie. Pojechałam zupełnie prywatnie, wzięłam wszystkie oszczędności, jakie miałam. Spędziłam tam ponad rok, żyjąc za 2 dolary dziennie - to i tak jest dużo. Można za tę kwotę absolutnie przeżyć nie głodując. Żyłam wśród tubylców, spotkałam się z olbrzymią życzliwością. Zanzibarczycy, żyjąc blisko natury, posiadają taką umiejętność, że kiedy stoisz naprzeciwko nich i do nich mówisz, to oni nie słuchają twoich słów, tylko patrzą na ciebie i po prostu wiedzą, czy mówisz szczerze, czy nie. Widocznie uznali, że mówię szczerze, bo bardzo mi tam pomagali. Czułam się, jak za czasów mojego dzieciństwa, ponieważ wszyscy tam żyją razem. To jest wielokultury naród, dlatego że przez wieki przeplatały się tam różne nacje - Arabowie, Hindusi, Europejczycy. Oni nauczyli się żyć razem. Żyją w swoich społecznościach z jednej strony zamknięci, ale z drugiej strony szanują siebie nawzajem, swoje religie i odrębność. Na Zanzibarze nie ma żadnej pomocy społecznej, żadnego ZUS-u, w związku z czym to społeczność troszczy się wzajemnie o siebie.
Do kiedy i gdzie można oglądać Pani wystawę?
Wystawa będzie tutaj na Krakowskim Przedmieściu do końca miesiąca. Kiedy zajrzymy w oczy ludzi z moich portretów, to zaczniemy inaczej rozumieć słowa, które wypowiadają.
