Aktem oskarżenia zakończyła się sprawa przeciwko rolnikowi z powiatu białostockiego, którą prowadziła policja pod nadzorem Prokuratury Rejonowej w Białymstoku. Mężczyzna został oskarżony o znęcanie się nad psem m. in. poprzez przetrzymywanie go w niewłaściwych warunkach i zaniedbanie. Wkrótce rolnik stanie przed sądem.
- Prokuratura skierowała akt oskarżenia do sądu rejonowego. Niedługo sprawa powinna trafić na wokandę - informuje Karol Radziwonowicz, szef Prokuratury Rejonowej w Białymstoku. - Przekazaliśmy do sądu materiał dowodowy. Składają się na niego m. in. przesłuchania świadków, dokumentacja leczenia zwierzęcia, protokoły oględzin, opinia Powiatowego Inspektora Weterynarii. Zarzut jest z artykułu 35 ustęp 1A. Za znęcanie się nad psem mężczyźnie grozi do 3 lat pozbawienia wolności - tłumacz prokurator.
Sprawa toczy się od czerwca. To wtedy Karolina Kosała z Łap otrzymała informację o skrajnie zaniedbanym psie, przebywającym w jednym z gospodarstw rolnych na terenie powiatu białostockiego. Kobieta prowadzi dom tymczasowy i postanowiła interweniować. Pojechała do gospodarzy i namówiła ich do zrzeczenia się psa.
Zwierzę było wykorzystywane do zaganiania i pilnowania bydła. Pies spał w oborze razem z krowami. Według relacji Karoliny, był karmiony resztkami jedzenia i mlekiem. Miał rany na całym ciele, w których zalęgły się larwy. Z guza na łapie sączyła się krew, a z oczu ropa. Po interwencji zwierzę trafiło pod stałą opieką weterynarza. Zaczęły się badania, zabiegi, opatrywanie ran, aplikowanie leków i antybiotyków. W sieci zbierane były środki na leczenie psa w warszawskiej klinice. Karolina udokumentowała stan zwierzęcia na zdjęciach (fotografie pochodzą z interwencji w gospodarstwie i z domu tymczasowego). Przedstawiła faktury za jego leczenie. Pies Kamila T. otrzymał od Kosały szansę na nowe życie i imię - Budyń.
Rolnik nie przyznaje się do zarzutów, jakoby miał znęcać się nad swoim psem.
- Karolina Kosała oczernia mnie. Mieliśmy już nieraz kłopoty z jej rodziną. Mój pies Bobi był w dobrej kondycji. Dbaliśmy o niego. Nie miał ran na ciele. Kiedy Kosała do nas przyjechała, był tylko trochę brudny, bo siedział w oborze. Kobieta uparła się, że chce go zabrać. Ulegliśmy. Poprosiłam o podpisanie dokumentu zrzeczenia się psa. I tak zrobiliśmy. Później zobaczyłem zdjęcia, na których trudno było poznać psa. Nie wiem co ona z nim zrobiła. Pobrudziła go bardziej, może poraniła i pokazała w internecie, żeby wyłudzać pieniądze. W moim gospodarstwie są kamery, na nagraniach było widać, że pies był w dobrym stanie - tłumaczył na naszych łamach Kamil T. były właściciel psa.
Mężczyzna wystąpił w jednym z odcinków programu "Rolnicy. Podlasie", emitowanego w Focus TV. Poinformowaliśmy produkcję programu o toczącej się sprawie. Nie otrzymaliśmy odpowiedzi czy rolnik pojawi się jeszcze w programie.
SPRAWDŹ TEŻ:
Rolnicy. Podlasie. Tak mieszkają najsłynniejsi rolnicy w kra...
Rolnicy. Podlasie. Emilia Korolczuk po kilku miesiącach prze...
