Spis treści
Politolożka zaatakowana przez rosyjskie boty
Prof. Pisarska, ekspertka ds. bezpieczeństwa międzynarodowego, przewodnicząca rady Fundacji im. Kazimierza Pułaskiego, w opublikowanym w tym tygodniu na portalu wywiadzie tłumaczyła, dlaczego zaniechanie konfiskaty 200 mld euro zamrożonych rosyjskich aktywów jest tożsame z tym, że Kreml wykorzysta je przeciwko Europie.
Pisarska zamieściła na platformie X wpis, w którym podlinkowała wywiad. W ciągu paru minut pojawiła się pod nim ponad setka pełnych wulgaryzmów komentarzy. Wiele z nich, choć wysłana z różnych kont, była jednobrzmiąca.
Politolożka usunęła większość z nich, zostawiając tylko jeden, w charakterze przykładu i przestrogi. "W parę chwil pojawiło się ponad sto komentarzy. Gdy zaczęłam je blokować, w ich miejsce pojawiały się kolejne, o tej samej treści, ale wysyłane z innych kont. Wtedy zorientowałam się, że to zorganizowana akcja" – powiedziała w rozmowie z PAP Pisarska i dodała, że sprawę zgłosiła administratorom X. W przypadku pięciu kont potwierdzono niezgodność z polityką społeczności.
Rosja dysponuje dziesiątkami tysięcy profili-kamikaze
Konto, z którego pochodzi komentarz pod wpisem Pisarskiej, założono w marcu 2022 r., a więc zaraz po rozpoczęciu rosyjskiej inwazji na Ukrainę. Jest ono praktycznie nieaktywne. Posiada sześciu obserwujących i – oprócz dwóch udostępnień – nie ma na nim żadnej aktywności. Jak powiedziała ekspertka, Rosja dysponuje dziesiątkami tysięcy takich profili-kamikaze. Mają one jednorazowe zastosowanie, bo po zamieszczeniu określonego wpisu lub komentarza, prawdopodobnie i tak zostaną skasowane.
Jak wskazała rozmówczyni PAP, dezinformacja zawsze była dla Rosji ważnym narzędziem i w naszej infosferze była obecna od bardzo dawna. Jednak w 2022 r. powstał bezlik kont, które są masowo wykorzystywane w sytuacjach traktowanych przez Kreml jako zagrożenie lub gdy pojawia się możliwość wywołania polaryzacji. Na przykład był okres, w którym przeprowadzano takie zmasowane działania w przypadku konta posła Pawła Kowala, gdy został pełnomocnikiem rządu ds. odbudowy Ukrainy.
„Skala akcji zaskakiwała. To były tysiące botów atakujących jego konto. Dominowała narracja nawiązująca do zbrodni wołyńskiej, banderowców i nazizmu, również serwowana w bardzo wulgarnej formie" – powiedziała Pisarska.
Polska pozostaje dla Rosji krajem niebezpiecznym
Celem takich działań ma być nie tyle spowodowanie zmiany narracji, lecz zniechęcenie – w tym przypadku polskich internautów – do obserwowania i uczestniczenia w danej debacie. „To psychologia: +nawet jeśli zgadzam się z danym wpisem, to po co mam go lajkować czy obserwować, skoro skrytykowało go sto osób?+. To sposób na wyeliminowanie z debaty publicznej osób, które prowadzą działalność lub reprezentują stanowisko niezgodne z interesami Kremla” – wyjaśniła rozmówczyni PAP.
W jej ocenie to nie przypadek, że ten skoordynowany atak nastąpił właśnie teraz. Jak podkreśliła, im lepiej wiedzie się Rosji, chociażby w relacjach z Amerykanami, ma większą potrzebę neutralizowania działań krajów, które mogłyby jej w tych odprężeniu przeszkodzić. A Polska pozostaje dla Rosji krajem niebezpiecznym. Nadal wspiera Ukrainę na różne sposoby, w tym finansowo. A jeśli kraje europejskie będą kontynuować wsparcie militarne, to transfer uzbrojenia na Ukrainę jest niemożliwy bez Polski.
Jak dodała Pisarska, Rosja nie może w Polsce inwestować, nie może kupować polityków, a jeśli już, to wyłącznie takich o marginalnym znaczeniu. Zatem dezinformacja i zastraszanie, jak na przykład podpalenia, ataki cybernetyczne na instytucje państwowe, czy wykorzystywanie jako narzędzia migrantów próbujących przedrzeć się z Białorusi, to obecnie jedyna forma, w jakiej Rosja może próbować realnie wpływać na sytuację w Polsce.
Źródło: