„Co słyszeliśmy wcześniej od Rosji? Oskarżenia o nazizm, o prace nad bronią jądrową, o szkolenie gołębi bojowych. To wszystko absolutna bzdura” – napisał Podolak na Twitterze.
„Co słyszymy teraz? ‘Brudna bomba’, ‘wysadzenie tamy’. To też są kłamstwa” – dodał.
„Nie ma żadnej ‘brudnej bomby’. Są tylko brudne próby usprawiedliwiania ludobójstwa (przez Rosję) poprzez nowy ‘fake’” – oświadczył doradca prezydenta.
Dmytro Kułeba: Ukraina nie ma żadnych „brudnych bomb”
Ze swej strony szef MSZ Ukrainy Dmytro Kułeba powiedział, że „Rosjanie często oskarżają innych o to, co sami planują’ i również zarzucił Moskwie szerzenie fałszywych informacji.
„Kłamstwo Rosji o rzekomych ukraińskich planach użycia ‘brudnej bomby’ jest równie absurdalne, co niebezpieczne” – napisał Kułeba na Twitterze.
Podkreślił, że Ukraina „nie ma żadnych ‘brudnych bomb’ i nie planuje ich posiadać”.
Minister obrony takie oskarżenia określił jako "odrażające"
Rosyjskie oskarżenia wobec Ukrainy
Minister obrony Rosji Siergiej Szojgu zwrócił się w niedzielę do szefów resortów obrony kilku krajów NATO. Jak przekazało MON Francji, Szojgu w rozmowie z ministrem Sebastienem Lecornu oświadczył, że Ukraina rzekomo może przygotować prowokację z użyciem „brudnej bomby”.
Taki sam wątek pojawił się w jego rozmowie z szefem resortu obrony W. Brytanii Benem Wallace’em – podała agencja Reutera. Jak podkreślono, Szojgu nie przedstawił na to żadnych dowodów.
Celem brudnej bomby jest rozsianie materiału radioaktywnego po trafieniu w cel, a przez to doprowadzenie do promieniotwórczego skażenia terenu.
lena
Źródło:
