Jeszcze w sobotę Moskwa zapewniała Ankarę, że nie ma "nic wspólnego" z ostrzałem ukraińskiego portu w Odessie. – Rosjanie powiedzieli nam, że nie mają absolutnie nic wspólnego z tym atakiem i że badają tę kwestię bardzo dokładnie i szczegółowo – przekazał minister obrony Turcji Hulusi Akar.
W niedzielę wersja ta stała się już nieaktualna. Do sprawy odniosła się za pośrednictwem Telegramu rzeczniczka rosyjskiego MSZ Maria Zacharowa, która potwierdziła, że ataku dokonały siły rosyjskie.
"Rosyjski pocisk Kalibr uderzył w obiekt infrastruktury wojskowej w porcie w Odessie, precyzyjnie trafiając w ukraiński statek wojskowy" – poinformowała Zacharowa.
Wcześniej atak rosyjskich sił w Odessie potwierdził w rozmowie z BBC deputowany rosyjskiej Dumy Państwowe Jewgen Popow. – Nie naruszyliśmy porozumienia stambulskiego. Po prostu zniszczyliśmy infrastrukturę wojskową Ukrainy i zrobimy to ponownie – oświadczył.
Atak na port w Odessie
W sobotę przed południem rosyjska armia zaatakowała Odeski Morski Port Handlowy pociskami manewrującymi typu Kalibr. Dwie rakiety zestrzeliła ukraińska obrona przeciwlotnicza, a dwa pociski trafiły w obiekty infrastruktury portowej. Są też ranni. Atak nastąpił dzień po tym jak przedstawiciele Ukrainy, Rosji, Turcji i ONZ podpisali w Stambule porozumienie mające zagwarantować bezpieczne korytarze morskie do trzech portów: Odessa, Czarnomorsk i Piwdenny.
Rosyjski ostrzał portu potępił sekretarz generalny ONZ Antonio Guterres. "Produkty te (zboże) są rozpaczliwie potrzebne, aby rozwiązać globalny kryzys żywnościowy i złagodzić cierpienie milionów potrzebujących na całym świecie" – poinformował zastępca rzecznika szefa ONZ Farhan Haq. "Pełna realizacja porozumień zawartych przez Rosję, Ukrainę i Turcję jest niezbędna" – dodał.
PAP, Telegram, Wprost.pl
