
Rosyjski dezerter wykradł śmigłowiec
"Downed Pilots of Russia" to nazwa nowego filmu szpiegowskiego, który przedstawia historię rosyjskiego dezertera. Żołnierz przed ucieczka z kraju zdołał przejąć rosyjski opancerzony helikopter bojowy Mi-8, a następnie dostarczył go do bazy lotniczej w obwodzie charkowskim, gdzie czekał na niego ukraiński wywiad wojskowy.
Pierwszy raz głośno o tej sprawie zrobiło się 23 sierpnia. Wówczas rosyjska propaganda przekonywała, że załoga helikoptera straciła orientację i przypadkowo wylądowała w ukraińskiej bazie, a niektóre źródła przekonywały nawet, że doszło do ataku na śmigłowiec przez ukraińską armię, jednak najnowszy materiał Ministerstwa Obrony Ukrainy pokazuje, jak cała sytuacja wyglądała naprawdę.
Rosyjskim kłamstwom od razu zaprzeczał też Andrij Jusow - rzecznik wywiadu, mówiąc, że akcja nie była wypadkiem, a planowaną od sześciu miesięcy operacją specjalną.
Wywiad przeprowadził akcję "Sikorka"
Operacja specjalna, o której mówił Jusow, zyskała kryptonim "Sikorka" i odbyła się 9 sierpnia.
Jej głównym celem nie było jednak tylko zajęcie śmigłowca Mi-8, ale też zdobycie cennej i znaczącej dokumentacji oraz danych technicznych rosyjskiego sprzętu.
Wideo ministerstwa przedstawia rosyjskiego pilota. Jest nim 28-letni kapitan Maxim Kuzminow z 319. Oddzielnego Pułku Śmigłowców Lotnictwa Armii Rosyjskiej. W materiale sam opowiada swoją historie.
"Skontaktowałem się z przedstawicielami wywiadu Ukrainy. Wyjaśniłem im moją sytuację. Zaproponowano mi taką opcję, która gwarantuje bezpieczeństwo, nowe dokumenty i rekompensatę pieniężną. Omówiliśmy wszystkie szczegóły i zaczęliśmy planować mój lot" - opowiada.
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Portal i.pl codziennie. Obserwuj i.pl!
Rosyjski żołnierz przeciwny wojnie na Ukrainie
W filmie pilot opowiada o motywach swojej decyzji. Tłumaczy, iż był to jego sprzeciw wobec rosyjskiej inwazji na Ukrainę, której nie chciał być częścią.
"Prawda jest taka, że nie ma tu faszystów, nie ma nazistów. I bardzo mi przykro z powodu tego, co się teraz dzieje. Morderstwa, łzy, krew. Ludzie po prostu się zabijają, to wszystko. To jedyna rzecz, której nie rozumiem, jedyna rzecz, której nie chciałem. To, co się teraz dzieje, to po prostu ludobójstwo narodu ukraińskiego" - mówi.
Jak również dodaje, nie chce być "wspólnikiem rosyjskich zbrodni... Kiedy Ukraina wygra, to tylko kwestia czasu".
Ukraiński wywiad miał zapewnić bezpieczny korytarz lotu Mi-8, ale podczas przechwytywania pilot odniósł obrażenia. Dwóch innych członków załogi natomiast "nie poddało się i straciło życie po wylądowaniu". Odkąd trwa wojna na Ukrainie, to pierwsza tego typu udana akcja ukraińskiego wywiadu.
dś